Amber, Pszeniczniak

[Hedin]

Nie piłem tego piwa, jednak w temacie tym też mam pewną uwagę. Otóż nie każde piwo pszeniczne jakie piłem, miało wyczuwalne nuty bananowe, i nie szkodziło mu to, wręcz przeciwnie. Jednym z nich jest Schneider Weisse Tap 1, ani ja, ani nikt z pijących nie wyczuł banana, a poszły 4 butelki. O ile dobrze pamiętam, z Leikeim Weisse było podobnie. Berliner Weisse oraz Grodziskie też są piwami pszenicznymi i nie są pożądane nuty bananowe.
Tak na dobrą sprawę, to nie wiem, od kiedy pojawiły się takie drożdże do weizenów, które "produkują banana", wiem że powstały ze skrzyżowania z jakimiś winiarskimi, tak gdzieś wyczytałem. Mi osobiście banan nie przeszkadza, jednak niektóre weizeny mogą być faktycznie zbyt jednowymiarowe, jak chociażby ten z Primatora.

[pioterb4]

No zgadza się, witbier też pzrecież bananowy nie jest. Z tym, że Pszeniczniak Amberu aspiruje właśnie do rodziny hefe-weizenów i pod tym kątem jest rozpatrywany.

[sandacz]

To co jest na 'jakiejś Wiki', jest napisane wyłącznie na podstawie tworu spłodzonego przez Beer Judge Certification Program - organizację zajmującą się właśnie określaniem stylu danego piwa.

Równie dobrze mógłby ten wątek napisać prezydent Republiki Środkowoafrykańskiej wraz z małżonką (tam pewnie rośnie dużo bananów) - i tak miałoby to mizerny (ogórkowy) wpływ na moją ocenę smaku piw pszenicznych. Dobrze, niech będzie: piw określanych przez producenta jako pszeniczne. Żeby nie było, że jestem dyletantem-ignorantem, który ma gdzieś "ważne organizacje".

Tak czy inaczej i wbrew pozorom, ciekaw jestem innych opinii o Pszeniczniaku.
Dziękuję też Hedinowi za niebananowy (nie mylić z "antybananowy") głos w dyskusji.

[jacer]

Nie rozumiem jednego, jeżeli nie lubi się piw pszenicznych to po co je kupować i jeszcze oceniać?

[wasyll]

Równie dobrze mógłby ten wątek napisać prezydent Republiki Środkowoafrykańskiej wraz z małżonką (tam pewnie rośnie dużo bananów) - i tak miałoby to mizerny (ogórkowy) wpływ na moją ocenę smaku piw pszenicznych. Dobrze, niech będzie: piw określanych przez producenta jako pszeniczne. Żeby nie było, że jestem dyletantem-ignorantem, który ma gdzieś "ważne organizacje".

Tak czy inaczej i wbrew pozorom, ciekaw jestem innych opinii o Pszeniczniaku.
Dziękuję też Hedinowi za niebananowy (nie mylić z "antybananowy") głos w dyskusji.

Możesz nie lubić piw pszenicznych nikt Ci tego nie broni, ale jakieś wytyczne ktoś musi podać, żeby móc określić dany styl, nie sądzisz?
Wydaje mi się, że pisząc pierwszy post, wprowadziłeś niepotrzebne zamieszanie, które do niczego nie prowadzi, a wynika z czego? Z Twojej niechęci do pszenic?

[Pancernik]

Ocena z ARTomatu

Kolor: Bladożółty, mętny, dla mnie nieco za blady, w zasadzie "witbierowy"... [3.5]
Piana: Poooooootężna, biała, drobna, dość trwała, spokojowo się czapuje. Żeby nie wykipiała nalewałem chyba z 10 minut! [5]
Zapach: Najpierw zwala z nóg - świeże... szambo... Na szczęście jakoś to się ulatnia i pozostają cytrusy, słód, ale i jakaś chemia, chyba lakiernia... [2.5]
Smak: Lekko owocowy, delikatna grejpfrutowa goryczka, słód i śladowy banan. Sprawia dość aksamitne wrażenie... [4]
Wysycenie: Spore, lecz dla pszenicy nieprzesadzone. [4]
Opakowanie: Trochę lichy kształt butelki, ale może się przyzwyczaję . Poza tym szacun, szacun i jeszcze raz szacun. Nie pamiętam, kiedy polskie piwo miało tak dopracowane stylistycznie i wykonawczo opakowanie... Dlatego - max. [5]
Uwagi: Niestety, poraził mnie zapach. Poza tym fajne, smaczne, aksamitne, dopracowane piwo pszeniczne. W sam raz na rozpoczynające się upały... .

Moja ocena: [3.6]

[wpadzio]

Ocena z ARTomatu

Kolor: Mętny, żółto-mleczno-złoty. Prawidłowy, choć nieco za mleczny. [4.5]
Piana: Piwo nalewana na kilka podejść, mimo, że temperatura serwowania była optymalna. Wysoka, sztywna, mocno kleista. Drobnoteksturowa. Zasługuje na ocenę maksymalną. [5]
Zapach: Po przebiciu się przez pianę co czujemy? Standardowe pszeniczne aromaty estrowo-fenolowe. Jednak złamane pewną sztucznością. Ja poczułem jakieś nuty serowe, co psuje nieco dobre wrażenie. [3.5]
Smak: W smaku wydawałoby się zrazu również poprawne, jednak wypiłem już trochę pszenic w życiu i porównując amberowską muszę stwierdzić, że jest mało wyrazista i dosyć wodnista. Nad nieznacznym bananem dominuje mocna kwasowość. I to ona stanowi przede wszystkim o smaku. [3]
Wysycenie: Nasycenie wydaje się niemal absolutnie prawidłowe. [4.5]
Opakowanie: Bardzo ciekawe graficznie i przyznaję przyjemne. Kolorystycznie dopasowane do stylu. Kapsel dedykowany, informacje o ekstrakcie również są. Bardzo ładnie podane, i tylko szkoda, że nie mogę dodać etykiety do kolekcji [4.5]
Uwagi: Z dużej chmury raczej nieduży deszcz. Dość przeciętny weizen, z błędami w zapachu i smaku. Za to z doskonałą pianą i do tego świetnie opakowany.

Moja ocena: [3.6]

[Piwoteka]

Ocena z ARTomatu

Kolor: Jasno żółty, przypomina nieco sok cytrynowy, bardzo mętne [4]
Piana: Bardzo gęsta, zbita, obfita. Oblepia szkło. Utrzymuje się długo, prawie do samego końca. [5]
Zapach: Upsss… Chyba coś nie wyszło – zamiast intensywnych bananów i goździków, lub nawet cytrusów mamy… hmmm, jak to delikatnie ująć? Niestety nie da się delikatnie, bo sam aromat nie jest delikatny – piwo ma po prostu nieprzyjemny „ścierowaty” zapach. Na szczęście po pewnym czasie ulatnia się on i nie jest już tak intensywny. Wada zdecydowanie do poprawienia! [1.5]
Smak: Cóż, ja lubię weizeny delikatnie słodkawe, co w połączeniu z aromatami banana i goździków pięknie się komponuje. Niestety, Pszeniczniak jest dość wytrawny, z wyraźną, jak na weizena, goryczką i kwaskowatymi posmakami. Jednocześnie cała kompozycja smakowa jest bardzo delikatna, bez wyrazu. Dość orzeźwiające, ale… z pewnością nie klasyczne. Owszem, da się wypić, ale kolejnego już się nie chce… [3]
Wysycenie: Wysokie, ale pasuje. [4.5]
Opakowanie: Na pierwszy rzut oka – przepiękne! Klimatyczna butelka z grawerem, przypominająca butelki sprzed kilkudziesięciu lat. Nadruk w jednym kolorze, charakterystyczny i rzucający się w oczy. Z tyłu butelki wydrukowany skład i podstawowe dane. Kapsel utrzymany w podobnym klimacie, dedykowany piwu. Jedynym minusem jak dla mnie jest fakt, że butelka jest bezzwrotna. [4.5]
Uwagi: Nie mamy w Polsce szczęścia do piw pszenicznych. Wszystkie dotychczasowe piwa pszeniczne z browarów przemysłowych prezentują poziom najwyżej średni. Pszeniczniak nie wybija się nad ten poziom, niestety. Daleko nam do niemieckiej klasyki typu Maisel’s Weisse, czy nawet do poziomu czeskiego Primatora pszenicznego. Cieszy inicjatywa browaru Amber, piwo jest jednak do poprawki. Mam nadzieję, że jego wady zostaną dostrzeżone nie tylko przez klientów, ale przede wszystkim przez decydentów w browarze, bo z pewnością szkoda by było niewykorzystanego potencjału, jaki tkwi w Pszeniczniaku.

Moja ocena: [2.875]

[sandacz]

Wydaje mi się, że pisząc pierwszy post, wprowadziłeś niepotrzebne zamieszanie, które do niczego nie prowadzi, a wynika z czego? Z Twojej niechęci do pszenic?

Nie, z chęci zwrócenia na siebie uwagi fajnym postem.
Piwa na bazie wody i słodu pszenicznego lubię, ale jak widać po innych ocenach Pszeniczniaka, kompletnie się na nich nie znam; poza tym teraz nie wiem kiedy sięgnę po takowe, bo i po co, skoro moje oceny nie mają żadnej wartości. Wcale nie piszę ironicznie, żeby nie było.
Zresztą, to samo odnośnie innych gatunków i moich ocen.
Przepraszam za off-top.

[ART]

Precz z bananami w piwach pszenicznych! Chcę pić piwo, a nie alkoholowy napój o bananowym aromacie. Chcę przy pierwszych łykach doznać dziury w pamięci, by po około połowie szklanki zakrzyknąć "Eureka! pszeniczna kaszka z dzieciństwa!". W piwie pszenicznym chciałbym więc czuć pszenicę - nie banany, nie goździki, nie liście laurowe czy inne gałki muszkatołowe. Poza tym życzyłbym sobie piwa pszenicznego, które do końca zachowuje swoje walory smakowe, a nie, tak jak większość, w ostatniej ćwiartce oferuje jedynie kwasek.

Takie są moje, średnio uczesane, oczekiwania wobec piwa pszenicznego.

Taki jest Pszeniczniak.

Prowokacja się udała
Rozumiem, że nie da się uniknąć czegoś na kształt bananów w weizenie. Ale jeśli, powtórzę się, piwo to smakuje jak sfermentowane banany, to chyba coś nie teges. A że jakaś Wiki napisała, kiedy ma mi smakować pszenica, to mnie to...
I żeby nie było - Pszeniczniaka nie oceniam pozytywnie tylko ze względu na brak spieprzenia (czyli brak wyłączności bananów). Ma kilka pozytywnych cech, spośród których najlepsza jest zbożowość smaku. Zbożowość odpszenicowa.

Równie dobrze mógłby ten wątek napisać prezydent Republiki Środkowoafrykańskiej wraz z małżonką (tam pewnie rośnie dużo bananów) - i tak miałoby to mizerny (ogórkowy) wpływ na moją ocenę smaku piw pszenicznych. Dobrze, niech będzie: piw określanych przez producenta jako pszeniczne. Żeby nie było, że jestem dyletantem-ignorantem, który ma gdzieś "ważne organizacje".

Tak czy inaczej i wbrew pozorom, ciekaw jestem innych opinii o Pszeniczniaku.
Dziękuję też Hedinowi za niebananowy (nie mylić z "antybananowy") głos w dyskusji.

Nie, z chęci zwrócenia na siebie uwagi fajnym postem.
Piwa na bazie wody i słodu pszenicznego lubię, ale jak widać po innych ocenach Pszeniczniaka, kompletnie się na nich nie znam; poza tym teraz nie wiem kiedy sięgnę po takowe, bo i po co, skoro moje oceny nie mają żadnej wartości. Wcale nie piszę ironicznie, żeby nie było.
Zresztą, to samo odnośnie innych gatunków i moich ocen.
Przepraszam za off-top.

Nie zamieściłeś ŻADNEJ oceny - więc o co chodzi? Wcześniej raczej sensownie pisałeś o innych piwach - teraz zupełnie jakbyś z innej bajki wyszedł.

Nie żebym specjalnie bronił Pszeniczniaka, próbowałem tylko wersji przedprodukcyjnej.

[sandacz]

ART i inni, z logiką u mnie nie tęgo, szczególnie w okresach kiepskiej kondycji psychicznej, tak więc proponuję zakończyć ten wątek dyskusji i zrobić z nim porządek.

[wasyll]

ART i inni, z logiką u mnie nie tęgo, szczególnie w okresach kiepskiej kondycji psychicznej, tak więc proponuję zakończyć ten wątek dyskusji i zrobić z nim porządek.

To po co w ogóle było go zaczynać?

[perkow1]

Nie wyczuwacie bluesa, toż to Sandacz'a pean na cześć Pszeniczniaka. Zresztą zasłużony bo PIWO jest przednie. Kolejny po Żywym, Koźlaku i Grandzie, bielkówecki wzorzec dla innych browarów tym razem w pszenicy.

[wpadzio]

Nie wyczuwacie bluesa, toż to Sandacz'a pean na cześć Pszeniczniaka. Zresztą zasłużony bo PIWO jest przednie. Kolejny po Żywym, Koźlaku i Grandzie, bielkówecki wzorzec dla innych browarów tym razem w pszenicy.

Mocno kontrowersyjna opinia. Mocno. Ja bym się pod nią nie podpisał nawet palcem u nogi...

[Piwoteka]

Nie wyczuwacie bluesa, toż to Sandacz'a pean na cześć Pszeniczniaka. Zresztą zasłużony bo PIWO jest przednie. Kolejny po Żywym, Koźlaku i Grandzie, bielkówecki wzorzec dla innych browarów tym razem w pszenicy.

Lepiej niech polskie browary szukają wzorców za zachodnią granicą, to zdecydowanie się poziom pszenic w naszym kraju poprawi. Bielkówko też niech tych wzorców poszuka...