Lech, Shandy

[Twilight_Alehouse]

Ocena z ARTomatu

Kolor: Blade złoto, ale tu w miarę pasuje. [4]
Piana: Zaskakująco wysoka. Opada jednak szybko do mizernych resztek, które po części osiadają też brzydko na ściankach. [2.5]
Zapach: Skunks, który wpadł w stertę podgniłych cytryn, bo całość podszyta taką ścierowatą słodowością. [2.5]
Smak: Silna słodzikowa słodycz, mdląca ścierowata słodowość, mizerny kwasek i niemal zero goryczki (tylko taka ze skórek cytrynowych). [2]
Wysycenie: Za niskie nawet jak na trunek tego typu. [3.5]
Opakowanie: Wariacja na temat zwykłej etykiety Lecha. Pasuje. [3.5]
Uwagi: Kiepskie piwo wymieszane z kiepska lemoniadą. Efekt był do przewidzenia. Warka Radler wyszła zdecydowanie lepiej.

Pite 27 maja 2012 r.

Moja ocena: [2.475]

[dlugas]

Warka Radler wyszła zdecydowanie lepie

można spytać w którym punkcie/punktach Warka jest lepsza?
i czy oceniamy Shandy jako Radlera czy jako "piwo"?

[GioCare]

Dziś postaram się zakupić Warkę Radler i oczywiście ocenię. Zobaczymy co lepiej wyjdzie pomiędzy Lechem Shandy, a Warką - słoneczne napoje że tak powiem.

[wrednyhawran]

można spytać w którym punkcie/punktach Warka jest lepsza?

Warka Radler jest lepsza w każdym punkcie.

[dlugas]

No to mamy kompletnie odmienne zdanie, z tym że ja nie piłem jeszcze radlerów z innych browarów, więc porównania nie mami tego gatunku nieznam. Ale jeśli smakują jak ta Warka to po przetestowaniu kolejnej/innej marki powiem sobie dość z tym gatunkiem

[canigggia]

Warka Radler jest lepsza w każdym punkcie.

Zgadzam się w 100%

[GioCare]

Popieram wrednyhawran. Jednak Warka Radler to też nie można nazwać piwem jednak 100 razy lepsze od Lech Shandy, nie czuć chemii tylko świeży smak jak dla mnie cytrynki. Mogę wypić kilka nie pozostawiając przy tym wstrętnego posmaku słodkości jak po Lechu Shandy czy innych piwach cytrusowych. Powiem tak - "dobry soczek" na plaże bądź nad jeziorkiem przy grillu jako odskocznia od zwykłego piwa.

[dlugas]

W lodówce nastał kryzys więc podkosiłem żonce tegoż lecha.
Jak za pierwszym razem jak g opiłem w czerwcu wydawał mi się w miarę piwnosparjtowy i na upartego gaszący pragnienie.
Cofam wszystko co pisałem wcześniej.
Jak można do piwa wsadzić słodzik ??? (albo go ostatnim razem nie było, albo jakimś cudem go nie wyczułem)
Gdyby nie do g..no pod nazwą sukraloza, to by to piwko nawet było pijalne na ugaszenie pragnienia. Na początku dość znośny sprite, minimalny posmak piwa ale na końcu jak nie walnie tym słodkogorzkim czymś że aż mnie kręci i od razu przypominają mi się z młodości 5 litrowe napoje, które kupowałem w Biedronce po 2,5zł.
dzizas kto to dopuścił do obrotu handlowego ido spożycia?

Ledwo zmogłem do końca, ale tylko przez to że mi się pić chciało i nie miałem zimnej mineralnej.

ODRADZAM !

[Seta]

Ocena z ARTomatu

Kolor: Słomka. Klarowne. [4.5]
Piana: Ku mojemu zdziwieniu całkiem trwała, gęsta i oblepiająca szkło. Bez "łał" ale i bez wtopy. [4]
Zapach: Słodko-kwaśny, taki cukierkowy. [2.5]
Smak: Kwaskowy, lemoniadowy, czuć cukrową słodycz. Jako napój całkiem pijalne, ale nie bardzo przypomina piwo. [2.5]
Wysycenie: Duże i takie chyba być powinno, ale moim zdaniem jednak przesadzone. [3.5]
Opakowanie: Może się podobać, bardzo nowoczesne. Informacje tylko na tematy niepiwne. Brak miejsca wytworzena. [3]
Uwagi: Jeśli ktoś lubi tego typu napoje, to mogę polecić. Prawdopodobnie do powtórzenia podczas sezonu rowerowego.

Moja ocena: [2.825]