Piwo z Demokratycznej Republiki Konga.
Kupione w Joli na Koszykowej za 55 zł.
Alkohol 5%, butelka 72 cl.
Piana niewielka, barw słomkowo-cytrynowa.
Opalizujące - ponieważ nie mogę znależć daty przydatności do spożycia, więc nie wiem, czy tak miało być, czy to pierwszy objaw procesu zepsucia. W każdym razie skwaśniałe nie jest.
W smaku kwaskowe, o cytrusowo-lemoniadowym charakterze, z lekkimi nutami chlebowymi. Goryczka nie kojarzy się z chmielem, lecz ze skórką z cytryny. Pijalne, ale nawet abstrahując od ceny drugi raz bym po nie nie sięgnął. Po prostu kolejny kraj zaliczony.
Kupione w Joli na Koszykowej za 55 zł.
Alkohol 5%, butelka 72 cl.
Piana niewielka, barw słomkowo-cytrynowa.
Opalizujące - ponieważ nie mogę znależć daty przydatności do spożycia, więc nie wiem, czy tak miało być, czy to pierwszy objaw procesu zepsucia. W każdym razie skwaśniałe nie jest.
W smaku kwaskowe, o cytrusowo-lemoniadowym charakterze, z lekkimi nutami chlebowymi. Goryczka nie kojarzy się z chmielem, lecz ze skórką z cytryny. Pijalne, ale nawet abstrahując od ceny drugi raz bym po nie nie sięgnął. Po prostu kolejny kraj zaliczony.