Piwo przywiezione z wyjazdu do Etiopii. Butelka 0,33l. Moc 4,5%, ekstrakt 12. Kolor jasny, złoty, ładny. Piwo klarowne. Piana niejednorodna, postrzępiona, duża. Szybko opada do kożucha. Pozostawia ślady na ściankach kufla. Zapach bardziej w stronę chmielu. Troszeczkę kwiatowy. Lekko słodkawy, raczej łagodny. Smak w stronę czeskich lagrów. Trochę bardziej chmielowy, wyważony, słodycz niewielka. Dużo wnosi wyraźna, choć w sile umiarkowana goryczka. Całość lekka, ale absolutnie nie wodnista. Wysycenie słabe. Wyraźnie go brak. W Etiopii wiele razy piłem Dashena i zawsze był mocniej nasycony, przez co piwo dużo zyskiwało. Opakowanie trochę w starym stylu. Ma swój urok. Brakuje tylko większej ilości napisów po amharsku. No i całkiem ładny kapsel. Ekstrakt nawet jest. Piwo niezłe, bez żadnych degustacyjnych fajerwerków, dobrze się pije w upalne dni. Jest lekkie więc nie idzie do głowy. To numer 2 w Etiopii, po St. Georgu. Jest bardzo popularny i prawie wszędzie do kupienia. Tak trochę bardziej oceniając Dashena pitego w Afryce, nie tę przywiezioną butelkę, daję 4 (1 – 6). Butelka była by na 3,5.
Dashen, Dashen Beer
Collapse
X