Tweet
3,5% alk. obj., 350 ml, butelka.
Najsłabsze oferowane piwo na rynku. Kolor baaaaardzo jasno słomkowy, wręcz biały. W zasadzie bez smaku. Goryczka śladowa, słodowość nikła. Naprawdę trudno mi opisać coś, co prawie już piwem nie jest. Na pocieszenie dodam, że z powodzeniem można pić nawet w najgorsze upały, na słońcu w suchym regionie Guanacaste. Etykieta w kolorze srebrnym podobny design jak w Bavarii Gold. Piwo chyba wyprodukowane, aby dopełnić serii Bavarii (dwa to jeszcze nie seria, ale z wersją Light, to już chyba tak).
Warto wskazać na typowe
kostarykańskie nazewnictwo … Bavaria. Jako ciekawostkę dodam, że Kostaryka pełna jest nazw, które np. w przypadku tamtejszych miast dublują inne słynne miasta lub nazwy innych regionów czy państw. Odnajdziemy, więc Los Angeles, Florydę, Filadelfię, etc. Abstrahując już od zapożyczeń, ciekawym również jest to, że dużo miast, nosi ta samą nazwę - imię Św. Rafała (San Rafael).
Kostaryka nie jest rajem i Mekką dla żądnych doznań organoleptycznych piwoszy, tym bardziej zepsutych udanymi domowymi produkcjami. Można powiedzieć, że kosztując tamte specjały można docenić nawet nasze przemysłowe piwa
Pozdrawiam
Rafael.
PS. Sorry, że nie mam zdjęcia.
Najsłabsze oferowane piwo na rynku. Kolor baaaaardzo jasno słomkowy, wręcz biały. W zasadzie bez smaku. Goryczka śladowa, słodowość nikła. Naprawdę trudno mi opisać coś, co prawie już piwem nie jest. Na pocieszenie dodam, że z powodzeniem można pić nawet w najgorsze upały, na słońcu w suchym regionie Guanacaste. Etykieta w kolorze srebrnym podobny design jak w Bavarii Gold. Piwo chyba wyprodukowane, aby dopełnić serii Bavarii (dwa to jeszcze nie seria, ale z wersją Light, to już chyba tak).
Warto wskazać na typowe
kostarykańskie nazewnictwo … Bavaria. Jako ciekawostkę dodam, że Kostaryka pełna jest nazw, które np. w przypadku tamtejszych miast dublują inne słynne miasta lub nazwy innych regionów czy państw. Odnajdziemy, więc Los Angeles, Florydę, Filadelfię, etc. Abstrahując już od zapożyczeń, ciekawym również jest to, że dużo miast, nosi ta samą nazwę - imię Św. Rafała (San Rafael).Kostaryka nie jest rajem i Mekką dla żądnych doznań organoleptycznych piwoszy, tym bardziej zepsutych udanymi domowymi produkcjami. Można powiedzieć, że kosztując tamte specjały można docenić nawet nasze przemysłowe piwa
Pozdrawiam
Rafael.
PS. Sorry, że nie mam zdjęcia.
Comment