Ekstrakt nie podany, alkohol 4.3%. Zielona butelka 0,355 l, kapsel dedykowany piwu.
Kolor bladziutko żółty wchodzący w słomkowy, idealnie klarowne.
Piana biała, o nierównomiernych, dużych bąblach utworzyła się około 1 cm warstwą i znikła po minucie pozostawiając jedynie cieniuteńką obrączkę przy szkle.
Piwo pachnie dość wyraźnie lecz niezbyt przyjemnie - głównie gotowaną kukurydzą i lekko podkisłymi słodkimi owocami.
Jednak zapach to jeszcze pikuś, "atrakcje" smakowe to głównie wysokozmineralizowana woda z dodatkiem świeżo zmoczonego kartonu oraz odrobiny wywaru z brokuła lub kalafiora. Poza tym zupełna pustka. Gdzie tu choćby te deklarowane 4,3% alkoholu Jeśli ktoś chciałby doznać tego "smaku" to powinien do 0,5 l jakiejś naszej cienkiej koncernówki dolać 0,5 l wody.
Wysycenie powyżej średniej ale da się wytrzymać.
No cóż, jeśli w Meksyku jest 40°C to pewnie te "piwo" mocno schłodzone spełniło by swoją rolę. Jednak ja wybrał bym raczej wodę mineralną.
Dostarczone wprost z Meksyku przez kolegę który zawsze pamięta o mnie w czasie dalekich wojaży - Jacku dzięki! Ale może dobrze, że do egzotycznych krajów jeździ tylko raz do roku.
Kolor bladziutko żółty wchodzący w słomkowy, idealnie klarowne.
Piana biała, o nierównomiernych, dużych bąblach utworzyła się około 1 cm warstwą i znikła po minucie pozostawiając jedynie cieniuteńką obrączkę przy szkle.
Piwo pachnie dość wyraźnie lecz niezbyt przyjemnie - głównie gotowaną kukurydzą i lekko podkisłymi słodkimi owocami.
Jednak zapach to jeszcze pikuś, "atrakcje" smakowe to głównie wysokozmineralizowana woda z dodatkiem świeżo zmoczonego kartonu oraz odrobiny wywaru z brokuła lub kalafiora. Poza tym zupełna pustka. Gdzie tu choćby te deklarowane 4,3% alkoholu Jeśli ktoś chciałby doznać tego "smaku" to powinien do 0,5 l jakiejś naszej cienkiej koncernówki dolać 0,5 l wody.
Wysycenie powyżej średniej ale da się wytrzymać.
No cóż, jeśli w Meksyku jest 40°C to pewnie te "piwo" mocno schłodzone spełniło by swoją rolę. Jednak ja wybrał bym raczej wodę mineralną.
Dostarczone wprost z Meksyku przez kolegę który zawsze pamięta o mnie w czasie dalekich wojaży - Jacku dzięki! Ale może dobrze, że do egzotycznych krajów jeździ tylko raz do roku.
Comment