Butelka 0,33,zawartość alkoholu 5,5%,przywiezione z Berlina.Piana niewielka,barwa złocista.Smak dość dziwny-lekko słodkawy o owocowym charakterze.Czuć delikatnie jakby sfermentowane jabłko.Lekka gorycz osadza się na podniebieniu.Co ciekawe nazwa i sylwetka indianina na etykiecie jest taka sama jak na Kubie,chociaż są to zupełnie inni producenci.Prawdopodobnie marka funkcjonowała przed rewolucją kubańską i teraz istnieje niezależnie tam i na emigracji.Nazwa piwa to imię przywódcy powstania Indian przeciwko kolonizatorom.