"Po godzinach Lech!"
Chyba niestety po ostatnich poszukiwaniach nowego smaku piwa, czas mi powrocic do czegos znajomego, ale do rzeczy.
W ramach zbierania materialow do mojej witrynki o piwie oraz budowaniu wlasnego zdania na temat smakow piwa, trafilem na nowy wynalazek w tutejszych "alkoholowych", piwo z San Salvador o mocnej nazwie "Taurino". Niestety nie pomyslal Wojtek, ktory nie zostal strazakiem, ze skoro cos takiego kosztuje 49 centow to nie moze smakowac dobrze i kupil sobie butelke 0,335.
Po otwarciu butelki nastapil czas odkryc. Zapach- rozwodniony zapach piwa z dodatkiem wody kolonskiej z bazaru, Smak- podczas wlewania trunku do gardla przynajmniej przypomina smak piwa, niestety po odjeciu butelki od ust, kiedy przychodzi czas na roskosz, nastepuje wykrzywienie morduchny i przychodzi dziwne uczucie jakbysmy wypili tania wode kolonska z menelem kolo kiosku. Niestety po mimo kilku prob, nie udalo mi sie wypic tego czegos do konca.
Przykro mi, ze jeden z tematow, o ktorym chce tutaj na Forum pisac zaczalem od porazki, ale przypadek nie wybiera. Obiecuje nastepnym razem napisac o przeciwienstwie "Walki Bykow", jak tez wdziecznie nazwano to cudo z San Salvador.
Tymczasem chlupnijmy Zywca Okocim spojrzeniu.
Chyba niestety po ostatnich poszukiwaniach nowego smaku piwa, czas mi powrocic do czegos znajomego, ale do rzeczy.
W ramach zbierania materialow do mojej witrynki o piwie oraz budowaniu wlasnego zdania na temat smakow piwa, trafilem na nowy wynalazek w tutejszych "alkoholowych", piwo z San Salvador o mocnej nazwie "Taurino". Niestety nie pomyslal Wojtek, ktory nie zostal strazakiem, ze skoro cos takiego kosztuje 49 centow to nie moze smakowac dobrze i kupil sobie butelke 0,335.
Po otwarciu butelki nastapil czas odkryc. Zapach- rozwodniony zapach piwa z dodatkiem wody kolonskiej z bazaru, Smak- podczas wlewania trunku do gardla przynajmniej przypomina smak piwa, niestety po odjeciu butelki od ust, kiedy przychodzi czas na roskosz, nastepuje wykrzywienie morduchny i przychodzi dziwne uczucie jakbysmy wypili tania wode kolonska z menelem kolo kiosku. Niestety po mimo kilku prob, nie udalo mi sie wypic tego czegos do konca.
Przykro mi, ze jeden z tematow, o ktorym chce tutaj na Forum pisac zaczalem od porazki, ale przypadek nie wybiera. Obiecuje nastepnym razem napisac o przeciwienstwie "Walki Bykow", jak tez wdziecznie nazwano to cudo z San Salvador.
Tymczasem chlupnijmy Zywca Okocim spojrzeniu.