Alk: 6.0 proc.
Pite w pubie z kija na Manhattanie
Kolor: Prawie klarowne, leciutko zamglone, barwa żółta
Piana: Mała i szybciutko znika, ale przyjemnie oblepia szkło do samego końca
Zapach: Jest sporo żywicy, jeszcze więcej grejpfruta, do tego nuta cytrynowa, troszkę kolendry, czułem też nutkę weizenowego banana
Smak: Ciekawa kompozycja łącząca jakby cechy IPA z witbierem. Czuć charakterystyczną dla tego pierwszego żywicę, ale nie ma jej tak dużo jak w innych amerykańskich IPAch. Sporo więcej jest grejpfruta, ale goryczka nie jest za intensywna, okresliłbym ją jako średnią, nie utrzymuje się też za długo na języku. Czuć też witbierowe aromaty z kolendrą i cytryną na czele. Fajne piwo, ale troszeczkę za mało jednak wyraziste, ciut za bardzo delikatne. Jak na mój gust trochę za dużo belgijskiego witbiera (w menu figurowało jako White IPA/Belgian IPA), a trochę za mało charakterystycznych cech IPA.
Ocena: 4+
Pite w pubie z kija na Manhattanie
Kolor: Prawie klarowne, leciutko zamglone, barwa żółta
Piana: Mała i szybciutko znika, ale przyjemnie oblepia szkło do samego końca
Zapach: Jest sporo żywicy, jeszcze więcej grejpfruta, do tego nuta cytrynowa, troszkę kolendry, czułem też nutkę weizenowego banana
Smak: Ciekawa kompozycja łącząca jakby cechy IPA z witbierem. Czuć charakterystyczną dla tego pierwszego żywicę, ale nie ma jej tak dużo jak w innych amerykańskich IPAch. Sporo więcej jest grejpfruta, ale goryczka nie jest za intensywna, okresliłbym ją jako średnią, nie utrzymuje się też za długo na języku. Czuć też witbierowe aromaty z kolendrą i cytryną na czele. Fajne piwo, ale troszeczkę za mało jednak wyraziste, ciut za bardzo delikatne. Jak na mój gust trochę za dużo belgijskiego witbiera (w menu figurowało jako White IPA/Belgian IPA), a trochę za mało charakterystycznych cech IPA.
Ocena: 4+