Jack's Abby Brewing to rodzinne przedsięwzięcie z Framingham w stanie Massauciechs... przepraszam, Massachusetts. Minibrowar założyli w styczniu 2011 trzej bracia Hendler, a nazwa wzięła się od imienia jednego z nich, Jacka, który zaczął eksperymentować z domowym warzeniem już ponad 10 lat wcześniej.
Smoke & Dagger to "wędzonka", którą sami producenci stawiają gdzieś stylowo pomiędzy schwarzbierem a wędzonym porterem. W 2012 roku zdobyło brązowy medal w prestiżowym amerykańskim konkursie GABF (Great American Beer Festival) w kategorii smoked beer.
Browar i piwo są sympatycznie i bez zadęcia opisane na etykiecie, choć szczegółowego składu surowcowego już nie podano. Ekstrakt 14,5 Plato, zawartość alkoholu 5,8%, IBU 25.
Bardzo ciemnobrązowa barwa, niemalże nieprzenikniona. Przy nalewaniu połyskuje miedzianym odcieniem.
Jasnokremowo-żółtawa piana o drobnej teksturze. Szybko opada do cienkiego kożuszka. Zauważalnie okleja ścianki szkła. Pod koniec konsumpcji jedynie obrączka wokół szkła.
Zapach średnio wyrazisty, wędzone nuty schowane, bardzo umiarkowane, w klimacie raczej wędzonego sera niż wędliny. Sporo aromatu palonego słodu.
Smak w ciemnych, palonych nastrojach. Karmel, palone słody, zbożowa ziarnistość, nieco odcieni ziemistych. Średnia goryczka, bardziej kawowa i czekoladowa niż chmielowa. W posmakach dodatkowo lekki kwasek. Nuty wędzone stosunkowo niewielkie.
Nagazowanie średnie plus. Odpowiednie do charakteru piwa.
Butelka o amerykańskiej pojemności 355ml. Samoprzylepna etykieta z motywem miecza. Na jelcu litera H, zapewne od nazwiska braci. Sympatyczny kapsel z logo browaru. W ogóle autoprezentacja piwa robi bardzo dobre wrażenie.
Jednak samo piwo mnie, jako miłośnika wędzonek, odrobinę rozczarowało. Przyzwoite ciemne, mocno pijalne... Szkoda jednak, że aromat wędzonych słodów jest tak umiarkowany. W przypadku tego stylu jestem raczej ekstremistą 8 w skali 1-10.
Smoke & Dagger to "wędzonka", którą sami producenci stawiają gdzieś stylowo pomiędzy schwarzbierem a wędzonym porterem. W 2012 roku zdobyło brązowy medal w prestiżowym amerykańskim konkursie GABF (Great American Beer Festival) w kategorii smoked beer.
Browar i piwo są sympatycznie i bez zadęcia opisane na etykiecie, choć szczegółowego składu surowcowego już nie podano. Ekstrakt 14,5 Plato, zawartość alkoholu 5,8%, IBU 25.
Bardzo ciemnobrązowa barwa, niemalże nieprzenikniona. Przy nalewaniu połyskuje miedzianym odcieniem.
Jasnokremowo-żółtawa piana o drobnej teksturze. Szybko opada do cienkiego kożuszka. Zauważalnie okleja ścianki szkła. Pod koniec konsumpcji jedynie obrączka wokół szkła.
Zapach średnio wyrazisty, wędzone nuty schowane, bardzo umiarkowane, w klimacie raczej wędzonego sera niż wędliny. Sporo aromatu palonego słodu.
Smak w ciemnych, palonych nastrojach. Karmel, palone słody, zbożowa ziarnistość, nieco odcieni ziemistych. Średnia goryczka, bardziej kawowa i czekoladowa niż chmielowa. W posmakach dodatkowo lekki kwasek. Nuty wędzone stosunkowo niewielkie.
Nagazowanie średnie plus. Odpowiednie do charakteru piwa.
Butelka o amerykańskiej pojemności 355ml. Samoprzylepna etykieta z motywem miecza. Na jelcu litera H, zapewne od nazwiska braci. Sympatyczny kapsel z logo browaru. W ogóle autoprezentacja piwa robi bardzo dobre wrażenie.
Jednak samo piwo mnie, jako miłośnika wędzonek, odrobinę rozczarowało. Przyzwoite ciemne, mocno pijalne... Szkoda jednak, że aromat wędzonych słodów jest tak umiarkowany. W przypadku tego stylu jestem raczej ekstremistą 8 w skali 1-10.