Browar z Franklin w stanie Tennessee.
Jest to belgijski golden ale warzony z brzoskwiniami i laktozą.
8% alk., 21% ekstr, 14 IBU. Chmiele: Perle i Saaz (żatecki). Dodatkowo kolendra i skórka pomarańczowa (ale o tym informuję tylko na stronie www, a na froncie ety dodatkowo wanilia, o której nie wspominają z boku - gdzie piszą tylko cukrze laktozowym i brzoskwiniach, trochę bałagan).
Drożdże Conan, które nadają piwu solidniejszy owocowy profil.
Aromat: jogurt lub inny mleczny deser brzoskwiniowy, Nuta owocowa delikatna ale naturalna. Te laktozowe klimaty trochę też w kierunku wanilii. Niektóre opisy na ratebeerze wspominają klimaty funky, brettów itp., ale tego nie wyczułem
Piana - średnia, szybko opada do koronki
Barwa - zmetniona, pomarańczowo-złota
Wysycenie - wysokie, musujące
Smak - laktozowa kremowość wyraźna, trochę jak waniliowe ptasie mleczko. Początkowo taka też słodycz. Pod tym delikatne brzoskwinie. Na początek wydało mi się trochę za słodkie, dopiero po kilku łykach wyraźniejszy staje się owocowy kwasek, a jeszcze chwilę później belgijskie klimaty (korzenność), które wieńczą piwo delikatnie drapiąc i rozgrzewając. Chmielowe niuanse minimalne, alkoholu nie czuć.
Treściwość - wyższa pełnia, ale nie ciężkie
Bardzo ciekawie złożone i oryginalne piwo. Zaczęło się mocno kremowo, słodkawo, ale potem się fajnie rozwinęło. Nie wiem, czy nie warto byłoby sobie jednak podarować tej laktozy, ale z drugiej strony nie byłoby tak oryginalne. A przy tym wszystkim zachowuje dobrą pijalność.
Jest to belgijski golden ale warzony z brzoskwiniami i laktozą.
8% alk., 21% ekstr, 14 IBU. Chmiele: Perle i Saaz (żatecki). Dodatkowo kolendra i skórka pomarańczowa (ale o tym informuję tylko na stronie www, a na froncie ety dodatkowo wanilia, o której nie wspominają z boku - gdzie piszą tylko cukrze laktozowym i brzoskwiniach, trochę bałagan).
Drożdże Conan, które nadają piwu solidniejszy owocowy profil.
Aromat: jogurt lub inny mleczny deser brzoskwiniowy, Nuta owocowa delikatna ale naturalna. Te laktozowe klimaty trochę też w kierunku wanilii. Niektóre opisy na ratebeerze wspominają klimaty funky, brettów itp., ale tego nie wyczułem
Piana - średnia, szybko opada do koronki
Barwa - zmetniona, pomarańczowo-złota
Wysycenie - wysokie, musujące
Smak - laktozowa kremowość wyraźna, trochę jak waniliowe ptasie mleczko. Początkowo taka też słodycz. Pod tym delikatne brzoskwinie. Na początek wydało mi się trochę za słodkie, dopiero po kilku łykach wyraźniejszy staje się owocowy kwasek, a jeszcze chwilę później belgijskie klimaty (korzenność), które wieńczą piwo delikatnie drapiąc i rozgrzewając. Chmielowe niuanse minimalne, alkoholu nie czuć.
Treściwość - wyższa pełnia, ale nie ciężkie
Bardzo ciekawie złożone i oryginalne piwo. Zaczęło się mocno kremowo, słodkawo, ale potem się fajnie rozwinęło. Nie wiem, czy nie warto byłoby sobie jednak podarować tej laktozy, ale z drugiej strony nie byłoby tak oryginalne. A przy tym wszystkim zachowuje dobrą pijalność.
Comment