zaw. alk. 4,9%, but. 0,355 l
dostępne w pubie Peron 6 (Łódź)
Boston Beer Co. to nie jest stary browar z długimi tradycjami – firma powstała niedawno, w 1984 r. Przedsiębiorczy założyciel, Jim Koch, postawił na nowatorstwo. W czasie, kiedy amerykańskim rynkiem piwnym rządziły niepodzielnie dwa koncerny: Anheuser-Busch i Miller (Coors był jeszcze wtedy browarem regionalnym), a jedynym powszechnie dostępnym piwem był jasny rozwodniony lager Koch postawił na lepsze piwo, wyróżniające się na tle konkurencji. Po sukcesie Boston Lagera browar konsekwentnie wprowadzał coraz to ezgotyczniejsze w Stanach piwa: cream ale, oktoberfeściaka, portera, pszeniczniaka. Ba, Boston Beer warzy nawet własnego lambika, poddając go oczywiście fermentacji spontanicznej – udowadniając, że nawet jak coś wydaje się nierealne, to w Ameryce jest możliwe. To lekka ironia, ale zasługi browaru w propagowaniu nowych gatunków piwa są niekwestionowane.
Właściciel browaru twierdzi, że to właśnie jego pionierskie poczynania z nowymi gatunkami piwa uruchomiły lawinowy rozwój mikrobrowarów i browarnictwa domowego w Stanach w połowie lat 90. Tyle o firmie. Jednym z ich piw specjalnych (warzonych w ramach tzw. „brewmasters collection”) jest testowany ciemniak. Ma to być piwo robione na wzór niemieckich schwarzbierów - w odróżnieniu od stoutów i porterów, lżejszych piw dolnej fermentacji o delikatniejszym nachmieleniu.
kolor - ciemnobrązowy, ale przejrzysty, pod światło pięknie rubinowy;
piana - potężna gruba czapa (dobrze widoczna na zdjęciu) w kremowym kolorze, niesłychanie trwała;
nasycenie - przeciętne;
zapach - mocne nuty szlachetnej paloności i karmelu;
smak - bardzo wytrawne piwo zdominowane mocnym uderzeniem palonego słodu; paloność w porządku, ale bukiet smakowy jako całość sprawia wrażenie lekko słonawego (długo zastanawiałem się skąd ten słonawy smaczek - może to jakieś diacetylowe wtrącenia ); poza palonym słodem bardzo dużo gorzkiej czekolady w efekcie czego piwo staje się nad wyraz treściwe i bardziej kojarzy się z koźlakiem, niż wodnistym schwarzbierem. Sporo też kawowych smaczków. Goryczka rzeczywiście delikatna, pochodząca raczej od palonego słodu niż chmielu.
dostępne w pubie Peron 6 (Łódź)
Boston Beer Co. to nie jest stary browar z długimi tradycjami – firma powstała niedawno, w 1984 r. Przedsiębiorczy założyciel, Jim Koch, postawił na nowatorstwo. W czasie, kiedy amerykańskim rynkiem piwnym rządziły niepodzielnie dwa koncerny: Anheuser-Busch i Miller (Coors był jeszcze wtedy browarem regionalnym), a jedynym powszechnie dostępnym piwem był jasny rozwodniony lager Koch postawił na lepsze piwo, wyróżniające się na tle konkurencji. Po sukcesie Boston Lagera browar konsekwentnie wprowadzał coraz to ezgotyczniejsze w Stanach piwa: cream ale, oktoberfeściaka, portera, pszeniczniaka. Ba, Boston Beer warzy nawet własnego lambika, poddając go oczywiście fermentacji spontanicznej – udowadniając, że nawet jak coś wydaje się nierealne, to w Ameryce jest możliwe. To lekka ironia, ale zasługi browaru w propagowaniu nowych gatunków piwa są niekwestionowane.
Właściciel browaru twierdzi, że to właśnie jego pionierskie poczynania z nowymi gatunkami piwa uruchomiły lawinowy rozwój mikrobrowarów i browarnictwa domowego w Stanach w połowie lat 90. Tyle o firmie. Jednym z ich piw specjalnych (warzonych w ramach tzw. „brewmasters collection”) jest testowany ciemniak. Ma to być piwo robione na wzór niemieckich schwarzbierów - w odróżnieniu od stoutów i porterów, lżejszych piw dolnej fermentacji o delikatniejszym nachmieleniu.
kolor - ciemnobrązowy, ale przejrzysty, pod światło pięknie rubinowy;
piana - potężna gruba czapa (dobrze widoczna na zdjęciu) w kremowym kolorze, niesłychanie trwała;
nasycenie - przeciętne;
zapach - mocne nuty szlachetnej paloności i karmelu;
smak - bardzo wytrawne piwo zdominowane mocnym uderzeniem palonego słodu; paloność w porządku, ale bukiet smakowy jako całość sprawia wrażenie lekko słonawego (długo zastanawiałem się skąd ten słonawy smaczek - może to jakieś diacetylowe wtrącenia ); poza palonym słodem bardzo dużo gorzkiej czekolady w efekcie czego piwo staje się nad wyraz treściwe i bardziej kojarzy się z koźlakiem, niż wodnistym schwarzbierem. Sporo też kawowych smaczków. Goryczka rzeczywiście delikatna, pochodząca raczej od palonego słodu niż chmielu.
Comment