Browar znajduje się w Durango w stanie Kolorado i zdaje się, że jest to przedsięwzięcie miłośników ska (że też tacy się tam znaleźli) i bowlingu.
Ekstrakt nieznany, alk. 10 % vol, IBU 99, SRM 14.
Zapach. Najpierw szybkie uderzenie igliwia ale z solidną marmoladowo-ciastową(drożdżowe) podstawą, która wreszcie nadaje tonu. W sumie umiarkowanie ostrawo.
Piana ecru, gęsta, śmietanowa, średnio wysoka, średnio trwała. Do końca zostaje cienka warstwa i nieregularne, skąpe mazy.
Gazu widzi się sporo - dość szeroki i aktywny gejzer startuje z dna, ale jest bardzo łagodny, niemal niewyczuwalny.
Kolor różano-ceglasty i jednocześnie rdzawo-bursztynowy. Całkiem klarowne nie jest, ale zmętniałe, tym bardziej.
Smak. W pierwszej fazie słodycz z cytrusowym kwaskiem, a dopiero potem zdecydowane uderzenie chmielowe. Chmiel ten jednak mógłby być subtelniejszy - zero sosny i igliwia, po prostu gryczka. Alkoholu jako takiego nie czuje się w smaku, ale czuje się go w ciężarze piwa. Podkreśla on słodycz i rozgrzewa. W finiszu dobitka chmielowa i dopiero wtedy czuje się, że to może IIPA, choć ciągle trudno uwierzyć w 99 IBU.
Piwo wagi ciężkiej, mocno skoncentrowane, do degustacji i to od święta. Pojemność 0,65 l to maksymalna pojemność na jedną osobę. Zdecydowanie dobre jednak trochę dziwne - jak na ten styl za dużo słodyczy.
Ekstrakt nieznany, alk. 10 % vol, IBU 99, SRM 14.
Zapach. Najpierw szybkie uderzenie igliwia ale z solidną marmoladowo-ciastową(drożdżowe) podstawą, która wreszcie nadaje tonu. W sumie umiarkowanie ostrawo.
Piana ecru, gęsta, śmietanowa, średnio wysoka, średnio trwała. Do końca zostaje cienka warstwa i nieregularne, skąpe mazy.
Gazu widzi się sporo - dość szeroki i aktywny gejzer startuje z dna, ale jest bardzo łagodny, niemal niewyczuwalny.
Kolor różano-ceglasty i jednocześnie rdzawo-bursztynowy. Całkiem klarowne nie jest, ale zmętniałe, tym bardziej.
Smak. W pierwszej fazie słodycz z cytrusowym kwaskiem, a dopiero potem zdecydowane uderzenie chmielowe. Chmiel ten jednak mógłby być subtelniejszy - zero sosny i igliwia, po prostu gryczka. Alkoholu jako takiego nie czuje się w smaku, ale czuje się go w ciężarze piwa. Podkreśla on słodycz i rozgrzewa. W finiszu dobitka chmielowa i dopiero wtedy czuje się, że to może IIPA, choć ciągle trudno uwierzyć w 99 IBU.
Piwo wagi ciężkiej, mocno skoncentrowane, do degustacji i to od święta. Pojemność 0,65 l to maksymalna pojemność na jedną osobę. Zdecydowanie dobre jednak trochę dziwne - jak na ten styl za dużo słodyczy.