Zarówno nazwa browaru jak i piwa nie jest pewna. Tu link do etykiety i kapsla.
Piwo pite w Myanmarze. Butelka 0,63l. Moc 3,3%, ekstrakt 10. Kolor słomkowy. Piwo klarowne. Piana średnio duża ze średniej wielkości bąbelków. Szybko opada do resztek. Zapach nikły, chmielowo słodowy. Nuty zapachowe związane z zieloną butelką niewielkie. Smak bardzo wodnisty. Chmielowy raczej, lekko kwaskowy. Goryczki brak. Praktycznie bez posmaku. Wysycenie umiarkowane. Dobre by było ciut mocniejsze. Opakowanie to zielona butelka 0,63l. Etykieta w czysto marketowym stylu, każdy mógłby coś takiego zaprojektować. Plus za dedykowany kapsel, dopasowany do reszty. Jinzhuangyan nie tyle jest niedobre, co strasznie rozwodnione. To największa jego wada. Oceniam je na 2,5 (1 – 6).
Piwo pite w Myanmarze. Butelka 0,63l. Moc 3,3%, ekstrakt 10. Kolor słomkowy. Piwo klarowne. Piana średnio duża ze średniej wielkości bąbelków. Szybko opada do resztek. Zapach nikły, chmielowo słodowy. Nuty zapachowe związane z zieloną butelką niewielkie. Smak bardzo wodnisty. Chmielowy raczej, lekko kwaskowy. Goryczki brak. Praktycznie bez posmaku. Wysycenie umiarkowane. Dobre by było ciut mocniejsze. Opakowanie to zielona butelka 0,63l. Etykieta w czysto marketowym stylu, każdy mógłby coś takiego zaprojektować. Plus za dedykowany kapsel, dopasowany do reszty. Jinzhuangyan nie tyle jest niedobre, co strasznie rozwodnione. To największa jego wada. Oceniam je na 2,5 (1 – 6).