Piwo zakupione w Kobe, w butelce o pojemności 633 ml., 4,5% alk. To, że w butelce to tutaj rzadkość - prawie same puchy.
Barwa: złoto-słomkowa.
Zapach: słodkawo-chmielowy plus owoce egzotyczne w tle.
Smak: dominuje goryczka, smak nasila się przez kilka sekund, potem pozostaje posmak takiej goryczy, jak z pestek grejpfruta, ale na finiszu łagodnieje.
Piana: po minucie redukuje się do niemrawego wianuszka, nie osadza się na szkle.
Wysycenie: wyraźnie wyczuwalne na języku, średnie.
Opakowanie: butla z wytłoczonym napisem Kirin i smokiem, ładna, stylowa etykieta, dedykowany kapsel. Tylko krawatkę bym dał inną, bo wg mnie nie pasuje do reszty.
Takie sobie piwko na wieczór po upalnym dniu. Przyznam, że chyba najbardziej podoba mi się etykieta - co sie temu smoku w ogon stało ?
Barwa: złoto-słomkowa.
Zapach: słodkawo-chmielowy plus owoce egzotyczne w tle.
Smak: dominuje goryczka, smak nasila się przez kilka sekund, potem pozostaje posmak takiej goryczy, jak z pestek grejpfruta, ale na finiszu łagodnieje.
Piana: po minucie redukuje się do niemrawego wianuszka, nie osadza się na szkle.
Wysycenie: wyraźnie wyczuwalne na języku, średnie.
Opakowanie: butla z wytłoczonym napisem Kirin i smokiem, ładna, stylowa etykieta, dedykowany kapsel. Tylko krawatkę bym dał inną, bo wg mnie nie pasuje do reszty.
Takie sobie piwko na wieczór po upalnym dniu. Przyznam, że chyba najbardziej podoba mi się etykieta - co sie temu smoku w ogon stało ?