Piwo przywiezione ze Sri Lanki przez znajomych. Puszka 0,33l. Alkohol 8,8%, ekstrakt? Kolor średniej herbaty w pomarańczowej tonacji. Piwo lekko mętne. Piana niejednorodna. Przy „brutalnym” nalaniu dość duża, jednak szybko opadająca. Cienki kożuszek długo się trzyma. Zapach słodkawy z alkoholem. Z czasem słodycz zaczyna dominować, a alkohol trochę słabnie. Zapach mało słodowy, taki dziwny. Smak nieskomplikowany. Słodkawy z wyraźnym alkoholem i gorzkością. Słodycz owocowa. Piwo trochę smakuje jak jakiś napój alkoholowy z gazem. Wysycenie początkowo mocne, jak na piwo o takim alkoholu. Później wyraźnie spada. Opakowanie w stylu marketowym aspirującym do czegoś ekskluzywnego. Ale kolorystyka ładna, starannie wykonane, producent podany. Ekstraktu oczywiście brak. Piwo nie najwyższych lotów. Sztuczne trochę i ubogie w doznania smakowe. Ponoć na Sri Lance prawie wszystkie piwa mają taki poziom. Klasa podobna do Jabłonowskich Strongów. Dam 2,5 (1 – 6), w końcu pić się dało.
Dzięki
Dzięki