Blonde Ale, alk 5.1% bez podanej zawartości alkoholu
kolor - ciemnożółty wpadający w pomarańcz, całkowita mętność
piana - średnia, biała, opada powoli, osadza się na szkle niedużymi krzaczkami
zapach - intensywny, owocowo słodowy
smak - pełne, gęste, treściwe, na pierwszy rzut idzie fajna owocowo-chmielowa mocna goryczka ze słodowym akcentem, w tle niestety dość mocna kwaśnawa nuta która na dłuższą metę przeszkadza w picu
gaz - bez zarzutu
opakowanie - butelka 0,33; bardzo fajna etykieta, firmowy kapsel browaru
Coś z tymi piwami jest nie tak w browarze, nie jest to pierwsze piwo z Andory jakie pije i niestety nie jest tez pierwsze z kwaśnawymi akcentami, za szybko zaczynają się psuć, tu psucie dopiero się zaczyna
kolor - ciemnożółty wpadający w pomarańcz, całkowita mętność
piana - średnia, biała, opada powoli, osadza się na szkle niedużymi krzaczkami
zapach - intensywny, owocowo słodowy
smak - pełne, gęste, treściwe, na pierwszy rzut idzie fajna owocowo-chmielowa mocna goryczka ze słodowym akcentem, w tle niestety dość mocna kwaśnawa nuta która na dłuższą metę przeszkadza w picu
gaz - bez zarzutu
opakowanie - butelka 0,33; bardzo fajna etykieta, firmowy kapsel browaru
Coś z tymi piwami jest nie tak w browarze, nie jest to pierwsze piwo z Andory jakie pije i niestety nie jest tez pierwsze z kwaśnawymi akcentami, za szybko zaczynają się psuć, tu psucie dopiero się zaczyna
Comment