Pierwsze z piw pitych w wiedeńskim browarze restauracyjnym Schwarzenberg. Wg strony ma parametry 5,1% i 11,9* (karta podawała "na miejscu" 5,0%...).
Piwo jest jasnozłote, mętne, buduje białą, bardzo drobną, wysoką i trwałą pianę. Silnie pachnie cytrusowo, delikatniej goździkami, jest też ślad słodowy.
W smaku dominuje cytrusowa, lekka, orzeźwiająca goryczka, która w zasadzie tłumi wszystko inne, jednocześnie prowokując do szybkiego gaszenia pragnienia.
Gaz całkiem spory, jak na pszenicę restauracyjną. Lekka skucha przy podaniu - "goła" szklanka, trochę szkoda...
Bardzo dobre piwo na upały, ja piłem je w lutym, więc na kolana nie padłem..., ale - powtórzyłem .
Piwo jest jasnozłote, mętne, buduje białą, bardzo drobną, wysoką i trwałą pianę. Silnie pachnie cytrusowo, delikatniej goździkami, jest też ślad słodowy.
W smaku dominuje cytrusowa, lekka, orzeźwiająca goryczka, która w zasadzie tłumi wszystko inne, jednocześnie prowokując do szybkiego gaszenia pragnienia.
Gaz całkiem spory, jak na pszenicę restauracyjną. Lekka skucha przy podaniu - "goła" szklanka, trochę szkoda...
Bardzo dobre piwo na upały, ja piłem je w lutym, więc na kolana nie padłem..., ale - powtórzyłem .