Ohoho, moje pierwsze nowe piwo na browar.bizie.
Ciekawe bezalkoholowe piwo. Zwłaszcza, że waliło z niego nutami a la lambic... czyli pewnie jakaś infekcja albo jestem za głupi, żeby stwierdzić, o co chodzi, zwłascza, że browar dość spory i takiego czegoś chyba nie wypuszcza. W zasypie słód jęczmienny i pszeniczny, chmielonem... chmielem, drożdże i Gärungskohlensäure, czyli pewnie dwutlenek węgla. Trochę kukurydziana słodowość, te dziwne dzikie nuty i kwach, lekka goryczka o niskiej wyczuwalności, niskie nasycenie. W aromacie słodowe, piana dość wysoka i gęsta, na koniec opada do niskiej warstwy. Kolor ciemnosłomkowy, mętne.
W sumie nigdy nie piłem piwa bezalkoholowego w czasie już ,,uświadomienia piwnego", więc nie wiem, czego od niego oczekiwać.
Zdjęcie w swoim czasie.
Ciekawe bezalkoholowe piwo. Zwłaszcza, że waliło z niego nutami a la lambic... czyli pewnie jakaś infekcja albo jestem za głupi, żeby stwierdzić, o co chodzi, zwłascza, że browar dość spory i takiego czegoś chyba nie wypuszcza. W zasypie słód jęczmienny i pszeniczny, chmielonem... chmielem, drożdże i Gärungskohlensäure, czyli pewnie dwutlenek węgla. Trochę kukurydziana słodowość, te dziwne dzikie nuty i kwach, lekka goryczka o niskiej wyczuwalności, niskie nasycenie. W aromacie słodowe, piana dość wysoka i gęsta, na koniec opada do niskiej warstwy. Kolor ciemnosłomkowy, mętne.
W sumie nigdy nie piłem piwa bezalkoholowego w czasie już ,,uświadomienia piwnego", więc nie wiem, czego od niego oczekiwać.
Zdjęcie w swoim czasie.
Comment