De La Senne, X-Mas Zinnebir [a.7.8%]
Kolor: ciemny, rubinowo-winny, bardzo mętny [5]
Piana: beżowa, drobnoziarnista, wysoka, nalewa się z grzybkiem, tłusty kożuch zostaje do końca prawie-się-nie-zdziurawiawszy [4.5]
Zapach: słodowo-chlebowo-przypieczony z korzennymi nutami, ziołowo-cytrusowatym aromatem chmielu i owocowym drugim planem, owoce (figi, rodzynki i echa truskawowej marmolady), uwypuklają trochę bardziej po ogrzaniu, jednak aż do ostatniego łyka nie jest to piwo, w którym estry owocowe odgrywają jakąś znaczącą rolę [4.5]
Smak: słodkawy, na wierzchu słód, chleb, chmiel i cytrusy, po ogrzaniu też delikatna paloność, przepieczona skórka chleba i czasem cukier kandyzowany albo nie zjarany karmel, w podstawie owoce (ale nie ulepek, chociaż czasem rozpuszczalnikiem w tle zalatuje), na drugim planie coś łagodnego a'la biszkopt i trochę kwiatów ale żeby nie było za łagodnie, jest też ostra, cytrynowo-ziołowo-żywiczna goryczka, a odrobina wina z goździkami odpowieda za właściwości grzewcze (nie grzeje za mocno, do tego alkoholu wcale nie czuć w smaku); za*ebiaszcze piwo, nie jest tak gęste jak większość belgów, a treści nie brakuje... i ta goryczka [5]
Nasycenie: nie za wysokie ale wystarczające, piana sama się trzyma więc więcej bąbelków nie potrzeba [5]
Opakowanie: flaszka Vichy, etykieta w ciemnych barwach z jakimiś bajkowymi stworami (wilcy czy smokowie albo czorty jakie), kapsel złotawy, za to całkiem goły [4.5]
Uwagi: to co słodowe w tym piwie jest bardzo w wyspiarskim stylu, reszta kojarzy mi się raczej z USA niż z Belgią
Producent: Brasserie De La Senne, Crussee de Gand/Steenweg op Gent, 565 1080 Bruxelles; www.brasseriedelasenne.be
Zakupione w: De Bierkoning w Amsterdamie
Degustowane: 01.02.2013r. ok. godz. 19:00 w Haarlemie
Data ważności: brak
Soundtrack: "Music from the Movies" by Gheorghe Zamfir with London Studio Orchestra cond. by Harry van Hoof
Kolor: ciemny, rubinowo-winny, bardzo mętny [5]
Piana: beżowa, drobnoziarnista, wysoka, nalewa się z grzybkiem, tłusty kożuch zostaje do końca prawie-się-nie-zdziurawiawszy [4.5]
Zapach: słodowo-chlebowo-przypieczony z korzennymi nutami, ziołowo-cytrusowatym aromatem chmielu i owocowym drugim planem, owoce (figi, rodzynki i echa truskawowej marmolady), uwypuklają trochę bardziej po ogrzaniu, jednak aż do ostatniego łyka nie jest to piwo, w którym estry owocowe odgrywają jakąś znaczącą rolę [4.5]
Smak: słodkawy, na wierzchu słód, chleb, chmiel i cytrusy, po ogrzaniu też delikatna paloność, przepieczona skórka chleba i czasem cukier kandyzowany albo nie zjarany karmel, w podstawie owoce (ale nie ulepek, chociaż czasem rozpuszczalnikiem w tle zalatuje), na drugim planie coś łagodnego a'la biszkopt i trochę kwiatów ale żeby nie było za łagodnie, jest też ostra, cytrynowo-ziołowo-żywiczna goryczka, a odrobina wina z goździkami odpowieda za właściwości grzewcze (nie grzeje za mocno, do tego alkoholu wcale nie czuć w smaku); za*ebiaszcze piwo, nie jest tak gęste jak większość belgów, a treści nie brakuje... i ta goryczka [5]
Nasycenie: nie za wysokie ale wystarczające, piana sama się trzyma więc więcej bąbelków nie potrzeba [5]
Opakowanie: flaszka Vichy, etykieta w ciemnych barwach z jakimiś bajkowymi stworami (wilcy czy smokowie albo czorty jakie), kapsel złotawy, za to całkiem goły [4.5]
Uwagi: to co słodowe w tym piwie jest bardzo w wyspiarskim stylu, reszta kojarzy mi się raczej z USA niż z Belgią
Producent: Brasserie De La Senne, Crussee de Gand/Steenweg op Gent, 565 1080 Bruxelles; www.brasseriedelasenne.be
Zakupione w: De Bierkoning w Amsterdamie
Degustowane: 01.02.2013r. ok. godz. 19:00 w Haarlemie
Data ważności: brak
Soundtrack: "Music from the Movies" by Gheorghe Zamfir with London Studio Orchestra cond. by Harry van Hoof