Sainte-Hélène, Lily Blue

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • wpadzio
    Major Piwnych Rewolucji
    🍼🍼
    • 2011.06
    • 2654

    Sainte-Hélène, Lily Blue

    Belgijskie mocne ale z mikrobrowaru Sainte-Hélène. 7,5% alkoholu, 36 EBU. Refermentowane w butelce, niepasteryzowane i niefiltrowane. Skład: woda, słód jęczmienny, chmiele (Brewers Gold, Perle), drożdże. Pięknie.

    Barwa głęboko brązowa, pod światło trochę wiśniowo-miedziana. Nieklarowna.
    Żółto-beżowa piana o średniej i drobnej teksturze. Wysoka po nalaniu i trwała. Dość mocno wzorzy się na ściankach.
    Złożony, charakterystyczny dla stylu aromat, w tym przypadku z naciskiem na słodową, słodkawą część, o nieco karmelowych i tostowych nutach. Wyczuwalna fenolowa przyprawowość. Do tego suszone owoce - śliwki, figi. W dalszym tle ciepłe odcienie alkoholu.
    W smaku, który już nie jest oparty na takiej miękkiej słodyczy i owocowych nastrojach, pojawia się dodatkowo lekka goryczka oraz palone klimaty. Gdzieś właśnie w posmakach pozostaje taka trochę specyficzna spalenizna. No i bardziej wyraźny alkohol.
    Nagazowanie jest stosunkowo wysokie. Pasuje.
    330ml ze standardową tematycznie kobiecą etykietą. Tym razem w wersji blue, ale równie zmysłowo. Kapsel jednak nie ucieszy kolekcjonerów.

    Piwo nieco trąci dysonansem pomiędzy zapachem a smakiem. Ten pierwszy sprawia degustacyjną przyjemność, drugi niepokoi brakiem głębi i specyficznymi posmakami. 7 w skali 1-10. Tylko.
    Attached Files
    Rzeczywistość jest po to, by podstawiać jej pod nos krzywe zwierciadła.
    Serviatus status brevis est
    3603 etykiety z zagranicznych piw wypitych osobiście, 1148 recenzji piw na browar.biz (z czego 733 zagraniczne opisałem i sfotografowałem jako pierwszy) - stan na 31.01.2020
  • darekd
    Generał Wszelkich Fermentacji
    🍺🍺🍺
    • 2003.02
    • 12557

    #2
    Aromat - ładny, słodowy, z suszonymi śliwkami, biszkopt nasączony alkoholem, z karmelem, lekka korzenność
    Piana - raczej niewysoka, kremowa, dość gęsta, trwałość średnia, zostawia drobny kożuszek
    Barwa - brązowa, trochę mętna, pod światło taka herbata z malinami
    Wysycenie - średnie, ale wyraźnie musuje
    Smak - suszone owoce, posmak beczkowy, trochę korzenny, niezbyt słodki, w kierunku łagodnej wytrawności, dość wyraźna goryczka w tonach palonego słodu.
    Treściwość - pełne, ale ciało raczej zwiewne jak Lily Blue z etykiety

    Określone przez producenta jako Biere Ambre. Bursztynowy ejl, w aromacie przypomina dubble, ale nie jest nim. Tak jak napisał Wpadzio aromat zapowiada więcej. Jednak to nie dubbe/bruin więc nie ten był zamysł. Mniej deserowe, ciekawe smaczki i w sumie na porządnym poziomie.

    Comment

    Przetwarzanie...
    X