De Natte Gijt/Anders, Stoute Gijt Barrel Aged Russian Imperial Stout [a.8.8%]
Piwo dojrzewało w beczkach po whiskey Laphroaig [Laphraoig/Eylandt (sic!)], której wersja 10-letnia stoi u mnie na półce (w gratisie dostałem stopę kwadratową ziemi na wyspie Islay)
Flaszka nr. 156/480
Chmiele: Brewers Gold, Magnum, Cascade, Chinook
Kolor: bardzo ciemny brąz, kompletnie mętny, nie prześwitujący [5]
Piana: beżowa, drobnoziarnista z grubymi bąblami, bo trzeba lać z wysoka żeby coś utworzyć ze względu na niskie nasycenie, po 15-20 minutach zostaje cienka obrączka [2]
Zapach: przy nalewaniu bardzo silny rozpuszczalnikowo-owocowo-octowo-lambikowy, czy raczej bardziej w stronę Rodenbacha Grand Cru niż lambica, po chwili jednak kwasek wycofuje się i czuć kompozycję czekoladowo-słodowo-mleczną z suszonymi owocami (figi, daktyle, banany) i kawą zbożową, aromat jest zbalansowany, całyt czas czuć ten owocowo-octowy kwasek ale już nie dominujący, jedyna wada jest taka, że aromat jest za słaby, może z powodu niedoboru gazu; po ogrzaniu pachnie dużo intensywniej ale pomimo octowego kwasku jest to trochę za słodki aromat, zupełne przeciwieństwo smaku, nie czuć paloności czy jakiegoś dymu, za to uwypukla się nuta wanilii i dębu [4.5]
Smak: dymno-popielno-palono-słodowy z początku, potem na podniebieniu dominuje rozpuszczalnik i śliwki w occie, po przełknięciu naciera silna palona gorycz podkreślona jeszcze goryczką chmieli, która zostaje wraz ze słodowością i orzechami włoskimi w posmaku na długo; piwo jest wytrawne, nie ma w nim wiele słodyczy, a dzięki silnej goryczce w ogóle nie odczuwa się braku, czy niedoboru bąbelków, wad nie znalazłem [5]
Nasycenie: niskie, nie dobrze dla piany jednak nie obniża pijalności trunku [4]
Opakowanie: koza w królewskich (czy carskich??) szatach siedzi na eleganckim krześle przy dębowych beczkach sącząc piwo z pokalu przy świetle gromnicy w złotym kaganku, od której zaraz zapalą się piękne, zielone, aksamitne zasłony; u góry z lewej nazwa piwa, styl, pochodzenie beczki i numer flaszki, na boku drobnym drukiem wypisano datę rozlewu, voltaż, pojemność, a na dole info na temat składu i browaru, w którym je uwarzono; butelka bezzwrotna 0.33l, kapsel czerwony, goły; etykieta odkleiła się bez odmaczania [4.5]
Producent: De Natte Gijt/Br. Anders in Halen, Belgia
Zakupione w: Melger's Wijn en Dranken w Haarlemie (04-04-14 14:54)
Cena: €4.35
Degustowane: 11.04.2014r. ok. godz. 22:30 w Haarlemie
Data rozlewu: 11-2012 (2 lata przydatności do spożycia)
Soundtrack: "G n' R Lies" by Guns n' Roses
Piwo dojrzewało w beczkach po whiskey Laphroaig [Laphraoig/Eylandt (sic!)], której wersja 10-letnia stoi u mnie na półce (w gratisie dostałem stopę kwadratową ziemi na wyspie Islay)
Flaszka nr. 156/480
Chmiele: Brewers Gold, Magnum, Cascade, Chinook
Kolor: bardzo ciemny brąz, kompletnie mętny, nie prześwitujący [5]
Piana: beżowa, drobnoziarnista z grubymi bąblami, bo trzeba lać z wysoka żeby coś utworzyć ze względu na niskie nasycenie, po 15-20 minutach zostaje cienka obrączka [2]
Zapach: przy nalewaniu bardzo silny rozpuszczalnikowo-owocowo-octowo-lambikowy, czy raczej bardziej w stronę Rodenbacha Grand Cru niż lambica, po chwili jednak kwasek wycofuje się i czuć kompozycję czekoladowo-słodowo-mleczną z suszonymi owocami (figi, daktyle, banany) i kawą zbożową, aromat jest zbalansowany, całyt czas czuć ten owocowo-octowy kwasek ale już nie dominujący, jedyna wada jest taka, że aromat jest za słaby, może z powodu niedoboru gazu; po ogrzaniu pachnie dużo intensywniej ale pomimo octowego kwasku jest to trochę za słodki aromat, zupełne przeciwieństwo smaku, nie czuć paloności czy jakiegoś dymu, za to uwypukla się nuta wanilii i dębu [4.5]
Smak: dymno-popielno-palono-słodowy z początku, potem na podniebieniu dominuje rozpuszczalnik i śliwki w occie, po przełknięciu naciera silna palona gorycz podkreślona jeszcze goryczką chmieli, która zostaje wraz ze słodowością i orzechami włoskimi w posmaku na długo; piwo jest wytrawne, nie ma w nim wiele słodyczy, a dzięki silnej goryczce w ogóle nie odczuwa się braku, czy niedoboru bąbelków, wad nie znalazłem [5]
Nasycenie: niskie, nie dobrze dla piany jednak nie obniża pijalności trunku [4]
Opakowanie: koza w królewskich (czy carskich??) szatach siedzi na eleganckim krześle przy dębowych beczkach sącząc piwo z pokalu przy świetle gromnicy w złotym kaganku, od której zaraz zapalą się piękne, zielone, aksamitne zasłony; u góry z lewej nazwa piwa, styl, pochodzenie beczki i numer flaszki, na boku drobnym drukiem wypisano datę rozlewu, voltaż, pojemność, a na dole info na temat składu i browaru, w którym je uwarzono; butelka bezzwrotna 0.33l, kapsel czerwony, goły; etykieta odkleiła się bez odmaczania [4.5]
Producent: De Natte Gijt/Br. Anders in Halen, Belgia
Zakupione w: Melger's Wijn en Dranken w Haarlemie (04-04-14 14:54)
Cena: €4.35
Degustowane: 11.04.2014r. ok. godz. 22:30 w Haarlemie
Data rozlewu: 11-2012 (2 lata przydatności do spożycia)
Soundtrack: "G n' R Lies" by Guns n' Roses