Rodenbach - Caractere Rouge
Zawartość alkoholu 7% Butelka 0,75 l
Wedle informacji z eleganckiej przywieszki finalny produkt jest efektem 6 miesięcznej maceracji owoców żurawiny, malin i wiśni w piwie dojrzewającym wcześniej 2 lata w dębowych beczkach. Po zakończeniu maceracji piwo jest refermentowane w butelkach.
Zalecana temperatura konsumpcji 6 - 8 *C została przeze mnie dotrzymana.
Eleganckie opakowanie - butelka brązowa 0,75l typu szampańskiego, zamknięta korkiem z korka, koszyczek zabezpieczony od góry kapslem z logo browaru. Bez etykiety, na sznureczku elegancka, złożona w harmonijkę tekturka zawierająca wszystkie wymagane informacje, podane w dwóch językach.
Unikalny proces produkcji połączony z niejaką trudnością zdobycia trunku zapowiadał doznania sporo inne niż właściwe dla konsumpcji pilsa...
Kolor: Głęboki, ciemny bursztyn z nutkami ciemnej czerwieni. Klarowne. Piękne piwo.
Piana: Drobnoziarnista z nielicznymi średnimi oczkami. Początkowo obfita, opada wolno, obecna jest do końca konsumpcji. Barwy białoróżowawej. Jako rzekłem - piwo piękne tak w butelce jak i po nalaniu.
Zapach: Owocowy. Zapach wytrawnego szampana, z minimalnymi tylko nutkami słodowymi, ale też bardziej z nutami kwaskowymi niż słodyczą w tle. Obecne nutki lekko wiśniowe. Moim zdaniem bardzo naturalnie owocowy - jakkolwiek by to rozumieli PT Czytelnicy.
Smak: Piwo bardzo ciekawe. Zapowiadało się nieco unikalnie i takim jest. Wytrawne i owocowe. Nie ma w nim typowej słodyczy lambika, ale nie ma też poczucia dysonansu właściwego zmieszaniu piwa z sokiem. Owoce... najmniej czuję maliny, choć to od nich może pochodzić część słodkawych nut tego piwa. Rześkość, "winność" i wytrawność smaku to z pewnością zasługa żurawiny i wiśni. Najbardziej czuję nutki żurawiny, ale może to tylko autosugestia pożeracza żurawinek spotykanych podczas fotografowania na torfowiskach. W tle - posmak bardzo lekko słodowy. Po przełknięciu dominują nuty kwaskowe i może to jest ten jeden element, który nie do końca mi odpowiada. Nut chmielowej goryczki brak, niby w składzie jest wymieniony ;-) Ogólnie - bardzo orzeźwiający wytrawnie owocowy trunek.
Wysycenie: Bardzo dobre i wcale nie szampańskie. Próżno szukać tu ogromnych pęcherzyków przemierzających trunek. Pęcherzyki gazu są bardzo drobniutkie i najbardziej czuć je na języku gdzie podkreślają rześkość owocowego smaku.
Reasumując - piwo bardzo ciekawe. Na pewno nie do codziennego picia, ale znakomicie potrafiące wejść w rolę podanego do posiłku czerwonego wina. Względnie na "szampańskie" okazje na stole piwosza.
Zawartość alkoholu 7% Butelka 0,75 l
Wedle informacji z eleganckiej przywieszki finalny produkt jest efektem 6 miesięcznej maceracji owoców żurawiny, malin i wiśni w piwie dojrzewającym wcześniej 2 lata w dębowych beczkach. Po zakończeniu maceracji piwo jest refermentowane w butelkach.
Zalecana temperatura konsumpcji 6 - 8 *C została przeze mnie dotrzymana.
Eleganckie opakowanie - butelka brązowa 0,75l typu szampańskiego, zamknięta korkiem z korka, koszyczek zabezpieczony od góry kapslem z logo browaru. Bez etykiety, na sznureczku elegancka, złożona w harmonijkę tekturka zawierająca wszystkie wymagane informacje, podane w dwóch językach.
Unikalny proces produkcji połączony z niejaką trudnością zdobycia trunku zapowiadał doznania sporo inne niż właściwe dla konsumpcji pilsa...
Kolor: Głęboki, ciemny bursztyn z nutkami ciemnej czerwieni. Klarowne. Piękne piwo.
Piana: Drobnoziarnista z nielicznymi średnimi oczkami. Początkowo obfita, opada wolno, obecna jest do końca konsumpcji. Barwy białoróżowawej. Jako rzekłem - piwo piękne tak w butelce jak i po nalaniu.
Zapach: Owocowy. Zapach wytrawnego szampana, z minimalnymi tylko nutkami słodowymi, ale też bardziej z nutami kwaskowymi niż słodyczą w tle. Obecne nutki lekko wiśniowe. Moim zdaniem bardzo naturalnie owocowy - jakkolwiek by to rozumieli PT Czytelnicy.
Smak: Piwo bardzo ciekawe. Zapowiadało się nieco unikalnie i takim jest. Wytrawne i owocowe. Nie ma w nim typowej słodyczy lambika, ale nie ma też poczucia dysonansu właściwego zmieszaniu piwa z sokiem. Owoce... najmniej czuję maliny, choć to od nich może pochodzić część słodkawych nut tego piwa. Rześkość, "winność" i wytrawność smaku to z pewnością zasługa żurawiny i wiśni. Najbardziej czuję nutki żurawiny, ale może to tylko autosugestia pożeracza żurawinek spotykanych podczas fotografowania na torfowiskach. W tle - posmak bardzo lekko słodowy. Po przełknięciu dominują nuty kwaskowe i może to jest ten jeden element, który nie do końca mi odpowiada. Nut chmielowej goryczki brak, niby w składzie jest wymieniony ;-) Ogólnie - bardzo orzeźwiający wytrawnie owocowy trunek.
Wysycenie: Bardzo dobre i wcale nie szampańskie. Próżno szukać tu ogromnych pęcherzyków przemierzających trunek. Pęcherzyki gazu są bardzo drobniutkie i najbardziej czuć je na języku gdzie podkreślają rześkość owocowego smaku.
Reasumując - piwo bardzo ciekawe. Na pewno nie do codziennego picia, ale znakomicie potrafiące wejść w rolę podanego do posiłku czerwonego wina. Względnie na "szampańskie" okazje na stole piwosza.
Comment