Butelka 375ml, 5,5% alk.
Kolaboracja między Mikkellerem a To Øl, lambic typu gueuze chmielony na zimno przy użyciu; citra, centennial, amarillo, Nelson sauvin, galaxy, columbus, tomahawk, tettnang, belma, mandarina bavaria, calypso, bravo. Zaczynamy
Kolor: lekko mętny pomarańcz.
Piana: słabo się pieni i szybko znika. W sumie w lambikach norma.
Zapach: piękny ale jednak typowo w stylu gueuze, chmieli nie mogę się doszukać. Jest kwaśny, trochę stajenny.
Smak: świetne i kwaśne gueuze. Może nie najwyższy poziom kwasu, ale napewno jest to smak górujacy i zdecydowany. Na początku można nawet poczuć lekką słoność. Dalej kwaśne jabłko, cytyna, winogrona, grejpfrut. W posmaku trochę nut beczkowych. Piwo jest wytrawne, bardzo pijalne. Wysycenie średnio wysokie, czasem przyjemnie szczypie.
Opakowanie: jak zawsze dobrze choć mogliby się przestawić na angielski
Ogólnie: świetne, dosyć klasyczne gueuze. No właśnie, tylko gueuze. Człowiek by się spodziewał większego udziału chmieli, niestety nie wyczulem ich w ogóle. Możliwe że przez butelkę trochę alfakwasów się zlizowało, bo butelka zielona i nie wiadomo ile to stało. W każdym razie to nadal pyszny lambic.
Kolaboracja między Mikkellerem a To Øl, lambic typu gueuze chmielony na zimno przy użyciu; citra, centennial, amarillo, Nelson sauvin, galaxy, columbus, tomahawk, tettnang, belma, mandarina bavaria, calypso, bravo. Zaczynamy
Kolor: lekko mętny pomarańcz.
Piana: słabo się pieni i szybko znika. W sumie w lambikach norma.
Zapach: piękny ale jednak typowo w stylu gueuze, chmieli nie mogę się doszukać. Jest kwaśny, trochę stajenny.
Smak: świetne i kwaśne gueuze. Może nie najwyższy poziom kwasu, ale napewno jest to smak górujacy i zdecydowany. Na początku można nawet poczuć lekką słoność. Dalej kwaśne jabłko, cytyna, winogrona, grejpfrut. W posmaku trochę nut beczkowych. Piwo jest wytrawne, bardzo pijalne. Wysycenie średnio wysokie, czasem przyjemnie szczypie.
Opakowanie: jak zawsze dobrze choć mogliby się przestawić na angielski
Ogólnie: świetne, dosyć klasyczne gueuze. No właśnie, tylko gueuze. Człowiek by się spodziewał większego udziału chmieli, niestety nie wyczulem ich w ogóle. Możliwe że przez butelkę trochę alfakwasów się zlizowało, bo butelka zielona i nie wiadomo ile to stało. W każdym razie to nadal pyszny lambic.