Tym razem wersja z czarną porzeczką. Z 4(jeszcze buraczkowy, agrestowy i mandarynkowy) które póki co piłem, najlepszy.
Wygląd: Dosyć zmętniony wiśniowy kolor, fajna jasno czerwona czapa przy nalewaniu ale zaraz znika. W końcu to lambik.
Aromat: Mocno zagroda, skóra czyli tzw końska derka. Trochę młodej przeczki, cytrynowa kwasowość, winogrona, ocet winny.
Smak: mocne uderzenie kwaśności, ocet winny, cytryna, wino, funky smaki finisz cierpki, z fajnym smakiem cytryny.
Ogólnie: dla amatorów to piwo może być zbyt przegiete. Dla zaawansowanych to fajny przedstawiciel stylu gdzie te całe obory są pociagniete wysoko. Ostatnie łyki gdy już jest ciepłe to trochę woda z kiszonych ogórow wymieszana z gnojówką. Uwielbiam
8,5/10
Wygląd: Dosyć zmętniony wiśniowy kolor, fajna jasno czerwona czapa przy nalewaniu ale zaraz znika. W końcu to lambik.
Aromat: Mocno zagroda, skóra czyli tzw końska derka. Trochę młodej przeczki, cytrynowa kwasowość, winogrona, ocet winny.
Smak: mocne uderzenie kwaśności, ocet winny, cytryna, wino, funky smaki finisz cierpki, z fajnym smakiem cytryny.
Ogólnie: dla amatorów to piwo może być zbyt przegiete. Dla zaawansowanych to fajny przedstawiciel stylu gdzie te całe obory są pociagniete wysoko. Ostatnie łyki gdy już jest ciepłe to trochę woda z kiszonych ogórow wymieszana z gnojówką. Uwielbiam
8,5/10