Stout w irlandzkim stylu z brukselskiego minibrowaru De la Senne. Alkoholu ma toto 4,5%, skład na etykiecie podany w sposób podstawowy, choć na stronie napisano, że użyto jakiegoś aromatycznego chmielu angielskiego "docenianego przez koneserów". Piwo jest refermentowane w butelce.
Barwa czarno-brązowa. Na upartego pod silne światło przy dnie połyskuje ciemnym brązem.
Beżowa piana, o dość drobnej teksturze. Średnio lepka, pozostaje do końca cienkim kożuszkiem.
Aromat ciemny - palone słody, ziarno kawy, gorzka czekolada, karmel. Aczkolwiek nurtujący dodatkowo nozdrza z jednej strony mlecznymi nutami, a z drugiej jakby owocową rześkością.
Smak pomimo ciemnego charakteru, znanego już z odczuć nosowych, przejrzysty, mało treściwy. Pozostaje suchymi papierosowymi i lekko kwaśnawymi nutami na podniebieniu.
Nagazowanie stosunkowo niskie, ale delikatnie odczuwalne.
Butelka 330ml ze stylową etykietą o charakterystycznej kresce innych produkcji z De la Senne. Tutaj dwóch nastoutanych osiłków przesuwa zręby rewolucji piwnej Kapsel z datownikiem, choć na etykiecie jest specjalnie poczynione miejsce na wykrojenie daty przydatności.
Interesujące, ciemne, jednak lekkie i dość przejrzyste piwo. Nieco zbyt mocno gryzie spalenizną. I za to odejmuję trochę z ogólnego wrażenia. 8,5 w skali 1-10.
Barwa czarno-brązowa. Na upartego pod silne światło przy dnie połyskuje ciemnym brązem.
Beżowa piana, o dość drobnej teksturze. Średnio lepka, pozostaje do końca cienkim kożuszkiem.
Aromat ciemny - palone słody, ziarno kawy, gorzka czekolada, karmel. Aczkolwiek nurtujący dodatkowo nozdrza z jednej strony mlecznymi nutami, a z drugiej jakby owocową rześkością.
Smak pomimo ciemnego charakteru, znanego już z odczuć nosowych, przejrzysty, mało treściwy. Pozostaje suchymi papierosowymi i lekko kwaśnawymi nutami na podniebieniu.
Nagazowanie stosunkowo niskie, ale delikatnie odczuwalne.
Butelka 330ml ze stylową etykietą o charakterystycznej kresce innych produkcji z De la Senne. Tutaj dwóch nastoutanych osiłków przesuwa zręby rewolucji piwnej Kapsel z datownikiem, choć na etykiecie jest specjalnie poczynione miejsce na wykrojenie daty przydatności.
Interesujące, ciemne, jednak lekkie i dość przejrzyste piwo. Nieco zbyt mocno gryzie spalenizną. I za to odejmuję trochę z ogólnego wrażenia. 8,5 w skali 1-10.