Belgijskie ale w wersji blond. Warzone dla kontraktowego browaru d’Ebly. Nazwa piwa jest symbolicznym określeniem miejsca, gdzie w 1636 roku, w czasie wojny trzydziestoletniej najemne wojska z Europy Wschodniej powiesiły stu miejscowych mężczyzn, kobiety i dzieci i w wolnym tłumaczeniu oznacza las wisielców w kształcie rogu.
Piwo zdobyło srebrny medal publiczności na festiwalu Mondial de la Bière w 2010 roku. Ma 5,9% alkoholu.
Barwa żółto-złota. Nieklarowna.
Biała piana o drobnej teksturze. Zalega trwałym musem na powierzchni, mocno oklejając szkło.
Aromat złożony z nut słodowych, kwiatowych oraz przyprawowych, ze sporym udziałem drożdży. Dosyć trudno mu się początkowo przebić przez pianę.
Smak ma większość cech typowego blonda - słodowość, przyprawy, nieco drożdży, perfumy, odrobina landrynek. Piwo jest jednak jakby trochę przepłukane, wodniste. Pojawia się również za wysoka kwaśność i cierpkość. Goryczka odczuwalna dość wyraźnie.
Wysokie nagazowanie. Fikuśnie podszczypuje w język.
Butelka 330ml z etykietą, na której dynda symboliczny (i spragniony jak widać) duch legendy, a z rogu mu się ulewa coś. Na kapslu datownik.
Jak na belgijską blondynkę to szału nie ma. Piwu brakuje treści, jest lekko wodniste i jednocześnie ma stosunkowo ostry profil smakowy. Wyróżnia się jedynie naprawdę długa piana i opakowanie. 7 w skali 1-10.
Piwo zdobyło srebrny medal publiczności na festiwalu Mondial de la Bière w 2010 roku. Ma 5,9% alkoholu.
Barwa żółto-złota. Nieklarowna.
Biała piana o drobnej teksturze. Zalega trwałym musem na powierzchni, mocno oklejając szkło.
Aromat złożony z nut słodowych, kwiatowych oraz przyprawowych, ze sporym udziałem drożdży. Dosyć trudno mu się początkowo przebić przez pianę.
Smak ma większość cech typowego blonda - słodowość, przyprawy, nieco drożdży, perfumy, odrobina landrynek. Piwo jest jednak jakby trochę przepłukane, wodniste. Pojawia się również za wysoka kwaśność i cierpkość. Goryczka odczuwalna dość wyraźnie.
Wysokie nagazowanie. Fikuśnie podszczypuje w język.
Butelka 330ml z etykietą, na której dynda symboliczny (i spragniony jak widać) duch legendy, a z rogu mu się ulewa coś. Na kapslu datownik.
Jak na belgijską blondynkę to szału nie ma. Piwu brakuje treści, jest lekko wodniste i jednocześnie ma stosunkowo ostry profil smakowy. Wyróżnia się jedynie naprawdę długa piana i opakowanie. 7 w skali 1-10.