Gulden Spoor jest belgijskim minibrowarem z miejscowości Gullegem w zachodniej Flandrii. Został założony w 2003 roku przez Kim Olievier i Björna Desmadryla i działał początkowo pod nazwą Brouwerij ’t Brouwkot. W 2009 roku wraz ze zwiększeniem mocy produkcyjnych do 1500hl postanowiono zmienić także nazwę przedsięwzięcia na bardziej prestiżową, Gulden Spoor oznacza bowiem Złotą Ostrogę. Browar warzy w tradycyjnych stylach belgijskich a także nowofalowo, zarówno pod własną marką jak i dla browarów kontraktowych.
IPA to IPA ma się rozumieć. Składu szczegółowego producent nie podaje. Goryczka 45 IBU, zawartość alkoholu 7,0%.
Barwa brązowa wpadająca w miedzianą, mocno zmętniona.
Żółtawa piana, o zróżnicowanej teksturze. Obok małych oczek widać duże, pękające bąble. Opadając mocno oblepia szkło. Trwale zalega mięsistą szumowiną.
Aromat wydatnie kwaskowo-cytrusowy, lekko żywiczny, nieco trawiasty. Odcienie słodowe przebijają z drugiego planu.
Smak podkreślony przez pokaźną goryczkę, oparty na owocowych estrach, zarówno cytrusowych (grejpfrut), choć w odróżnieniu od zapachu dzielących się także ze słodkimi nastrojami (morela, miód). Trochę karmelu, sporo chmielowej trawiastości. Oprócz słodowości odczuwam również anonsowaną w składzie obecność niesłodowanej pszenicy w postaci szczypty ostrych nut. Treściwość całkiem wysoka, alkoholu praktycznie nie wyczuwa się.
Nagazowanie niezbyt duże.
Butelka typu bączek 330ml. Stylowa etykietka z podstawowymi informacjami o profilu smakowo-zapachowym dla początkującego odbiorcy. Kapsel firmowy (specjalnie dla Latarnika oparty o butelkę )
Interesujące piwo, choć według mnie smak mógłby być zbudowany na bogatszej palecie nut, kosztem stosunkowo mocnej i długiej goryczki. Dodałbym też odrobinę życia w postaci wyższego nagazowania. Ogólnie 7,5 w skali 1-10.
IPA to IPA ma się rozumieć. Składu szczegółowego producent nie podaje. Goryczka 45 IBU, zawartość alkoholu 7,0%.
Barwa brązowa wpadająca w miedzianą, mocno zmętniona.
Żółtawa piana, o zróżnicowanej teksturze. Obok małych oczek widać duże, pękające bąble. Opadając mocno oblepia szkło. Trwale zalega mięsistą szumowiną.
Aromat wydatnie kwaskowo-cytrusowy, lekko żywiczny, nieco trawiasty. Odcienie słodowe przebijają z drugiego planu.
Smak podkreślony przez pokaźną goryczkę, oparty na owocowych estrach, zarówno cytrusowych (grejpfrut), choć w odróżnieniu od zapachu dzielących się także ze słodkimi nastrojami (morela, miód). Trochę karmelu, sporo chmielowej trawiastości. Oprócz słodowości odczuwam również anonsowaną w składzie obecność niesłodowanej pszenicy w postaci szczypty ostrych nut. Treściwość całkiem wysoka, alkoholu praktycznie nie wyczuwa się.
Nagazowanie niezbyt duże.
Butelka typu bączek 330ml. Stylowa etykietka z podstawowymi informacjami o profilu smakowo-zapachowym dla początkującego odbiorcy. Kapsel firmowy (specjalnie dla Latarnika oparty o butelkę )
Interesujące piwo, choć według mnie smak mógłby być zbudowany na bogatszej palecie nut, kosztem stosunkowo mocnej i długiej goryczki. Dodałbym też odrobinę życia w postaci wyższego nagazowania. Ogólnie 7,5 w skali 1-10.
Comment