White Pony to włoski kontraktowiec, który w belgijskim Het Nest uwarzył już nie jedno piwo.
To choć w nazwie ma sataniczne konotacje jest skróconą nazwą "strongest than ever".
To ich najmocniejsze piwo to barley wine leżakowany w różnych beczkach. W moim przypadku były beczki po brandy.
Alk. 15,1%
Uważam, że z takim woltażem piwo to już loteria, jeśli chodzi o nieprzyjemne tony alkoholowe. Pozwoliłem zatem mu poleżeć (piwo jest z 2016 r.).
Aromat - słodowe tony suszu śliwkowego, rodzynek, powideł truskawkowych, nieco praliny. Do tego nuta destylatu owocowego i łagodna beczka
Piana - umiarkowana, niezbyt trwała, nic nie zostaje, ale jak na taki woltaż to i tak dużo
Barwa - ciemny brąz, pod światło malinowa herbata
Wysycenie - łagodne, bardzo delikatnie musuje
Smak - praliny z nutą brandy (czy podobnego destylatu), rodzynki, karmel, lekka beczka, troszkę palonych słodów. Alkohol tylko przyjemnie zaostrza piwo i rozgrzewa
Treściwość - bardzo wysoka, esencjonalna,
Piwo bardzo dobre, fajne złożone ze słodszych tonacji słodowych i zachowujące jednocześnie dobrą pijalność. Jeśli chodzi o alkohol, to nie przypominam sobie piwa o takim, a nawet niższym woltażu, w którym udałoby się go tak dobrze ukryć. Dzięki temu pije się je bardzo przyjemnie. Myślę, że leżakowanie opłaciło się bardzo dobrze.
To choć w nazwie ma sataniczne konotacje jest skróconą nazwą "strongest than ever".
To ich najmocniejsze piwo to barley wine leżakowany w różnych beczkach. W moim przypadku były beczki po brandy.
Alk. 15,1%
Uważam, że z takim woltażem piwo to już loteria, jeśli chodzi o nieprzyjemne tony alkoholowe. Pozwoliłem zatem mu poleżeć (piwo jest z 2016 r.).
Aromat - słodowe tony suszu śliwkowego, rodzynek, powideł truskawkowych, nieco praliny. Do tego nuta destylatu owocowego i łagodna beczka
Piana - umiarkowana, niezbyt trwała, nic nie zostaje, ale jak na taki woltaż to i tak dużo
Barwa - ciemny brąz, pod światło malinowa herbata
Wysycenie - łagodne, bardzo delikatnie musuje
Smak - praliny z nutą brandy (czy podobnego destylatu), rodzynki, karmel, lekka beczka, troszkę palonych słodów. Alkohol tylko przyjemnie zaostrza piwo i rozgrzewa
Treściwość - bardzo wysoka, esencjonalna,
Piwo bardzo dobre, fajne złożone ze słodszych tonacji słodowych i zachowujące jednocześnie dobrą pijalność. Jeśli chodzi o alkohol, to nie przypominam sobie piwa o takim, a nawet niższym woltażu, w którym udałoby się go tak dobrze ukryć. Dzięki temu pije się je bardzo przyjemnie. Myślę, że leżakowanie opłaciło się bardzo dobrze.
Comment