Znany kraftowiec z Flandrii Zachodniej, zaczęli warzyć od pocz. XXI w. jako kontraktowiec, od 2010 mają własny browar w budynku starej szkoły w miejscowości Oostvleteren, niedaleko granicy z Francją. https://struise.com/
Uwarzone w roku 2012 przy współpracy japońskiego piwowara Ryohei Sugawy z kontraktowego Rio Brewing
Po uwarzeniu i początkowym leżakowaniu w tankach zostało przelane do beczek po winie St.-Emillion, następnie ponownie rozlane do beczek po bourbonie z Kentucky i po czterech latach rozlane do butelek (2016)
Czyli ponad 10-letni double barrel aged Quadrupel o zaw. alk. 10,5%. Top 50 na ratebeer
Aromat - nuta beczkowego destylatu, suszone owoce (rodzynki, śliwka, daktyl), trochę wanilii, bardziej melassa niż karmel, ciut cierpkości owocowej
Piana - wyższa, nietrwała, znika nie zostawiając nic (co przy tej zaw. alk. nie dziwi)
Barwa - ciemna herbata ze śliwkowym kompotem, zmętnione
Wysycenie - umiarkowane ku łagodnemu, ale mimo to musuje podszczypując (tu też alkohol trochę ożywia)
Smak - nuta destylatowej beczki (ale alkohol ładnie schowany), susz owocowy (głównie rodzynki, mniej śliwki), lekki karmel. Jest słodycz ale w trakcie picia zaczyna dominować wysoka owocowo(drożdżowa) kwasowość, pod koniec męcząca. Finisz rozgrzewający, delikatnie korzenny, minimalny chmiel, w ustach zostaje nieco cierpkości i minimalna goryczka.
Treściwość - zdecydowanie pełne, ale tekstura nie jest ciężka
Na ratebeerze zachwyt nad tym piwem miesza się z głosami zawodu (mała złożoność). Według mnie pije się przyjemnie, ale jednak nie jest to co będę wspominał. Kolejny dla mnie dowód, że jeśli nie jest to jednoznacznie ciemne piwo, tylko takie "herbaciane" quady, to nie ma sensu go przetrzymywać latami. Czuć, że piwo nie jest młode, ale czas nie spowodował że się specjalnie ułożyło, nabrało miękkości.
Podobne doświadczenie miałem z innymi tego typu piwami z tego browaru:
Tsjeeses 2015
czy Clash Of The Titans Reserva
Zdecydowanie wolę ich bardziej deserowe, słodsze, ciemne quady jak:
St. Amatus Vintage
albo
Blue Monk
Na nieszczęście nie podają stylu i barwy na swoich etach.
Uwarzone w roku 2012 przy współpracy japońskiego piwowara Ryohei Sugawy z kontraktowego Rio Brewing
Po uwarzeniu i początkowym leżakowaniu w tankach zostało przelane do beczek po winie St.-Emillion, następnie ponownie rozlane do beczek po bourbonie z Kentucky i po czterech latach rozlane do butelek (2016)
Czyli ponad 10-letni double barrel aged Quadrupel o zaw. alk. 10,5%. Top 50 na ratebeer
Aromat - nuta beczkowego destylatu, suszone owoce (rodzynki, śliwka, daktyl), trochę wanilii, bardziej melassa niż karmel, ciut cierpkości owocowej
Piana - wyższa, nietrwała, znika nie zostawiając nic (co przy tej zaw. alk. nie dziwi)
Barwa - ciemna herbata ze śliwkowym kompotem, zmętnione
Wysycenie - umiarkowane ku łagodnemu, ale mimo to musuje podszczypując (tu też alkohol trochę ożywia)
Smak - nuta destylatowej beczki (ale alkohol ładnie schowany), susz owocowy (głównie rodzynki, mniej śliwki), lekki karmel. Jest słodycz ale w trakcie picia zaczyna dominować wysoka owocowo(drożdżowa) kwasowość, pod koniec męcząca. Finisz rozgrzewający, delikatnie korzenny, minimalny chmiel, w ustach zostaje nieco cierpkości i minimalna goryczka.
Treściwość - zdecydowanie pełne, ale tekstura nie jest ciężka
Na ratebeerze zachwyt nad tym piwem miesza się z głosami zawodu (mała złożoność). Według mnie pije się przyjemnie, ale jednak nie jest to co będę wspominał. Kolejny dla mnie dowód, że jeśli nie jest to jednoznacznie ciemne piwo, tylko takie "herbaciane" quady, to nie ma sensu go przetrzymywać latami. Czuć, że piwo nie jest młode, ale czas nie spowodował że się specjalnie ułożyło, nabrało miękkości.
Podobne doświadczenie miałem z innymi tego typu piwami z tego browaru:
Tsjeeses 2015
czy Clash Of The Titans Reserva
Zdecydowanie wolę ich bardziej deserowe, słodsze, ciemne quady jak:
St. Amatus Vintage
albo
Blue Monk
Na nieszczęście nie podają stylu i barwy na swoich etach.
Comment