Tripel 8,5% alk.
De Brabandere to obecna nazwa dawnego browaru Bavik w Bavikhove we Flandrii Zachodniej.
Jeszcze bardziej pogmatwana jest historia piwa Wieze, które warzone było w browarze Van Roy (znanym również jako Het Anker Wieze) w Wieze we Flandrii Wschodniej, ale browar został zamknięty po grubo ponad 100 letniej działalności w 1997. Następnie piwo warzył rzemieślniczy browar Wize w l. 2009-2013. Koniec końców marka trafiła do portfolio obecnego De Brabandere.
Piwo ma dedykowaną stronę:
Aromat - owocowy z całą gamą słodszych i trochę kwaskowych śliwek, moreli itp., potem słodsza nuta biszkoptowa
Piana - zdecydowanie wysoka, trwała, nie jest bardzo zwarta, choć po czasie długi kożuszek nabiera gęstej formy. Oblepia szkło
Barwa - ciemna złoto wpadające w pomarańcza, mocno zamglone
Wysycenie - jak na styl umiarkowane, łagodne, ale wciąż musujące
Smak - konfitury z moreli, śliwek i brzoskwiń w alkoholu podanych na biszkopcie (właściwie to jednak biszkopt jest na pierwszym miejscu). Słodszy profil, alkohol nie gryzie, schowany. Finisz rozgrzewający, którego wzmacniają korzenne niuanse daje długi i dość żywy efekt.
Treściwość - zdecydowanie wysoka, może nawet powyżej średniej dla stylu
Dość sporo słodyczy, jak na Belgię bardzo miękko, ale przyjemnie, rozgrzewająco i rozleniwiająco. Sympatyczne, smaczny i w sumie niesztampowy tripel.
De Brabandere to obecna nazwa dawnego browaru Bavik w Bavikhove we Flandrii Zachodniej.
Jeszcze bardziej pogmatwana jest historia piwa Wieze, które warzone było w browarze Van Roy (znanym również jako Het Anker Wieze) w Wieze we Flandrii Wschodniej, ale browar został zamknięty po grubo ponad 100 letniej działalności w 1997. Następnie piwo warzył rzemieślniczy browar Wize w l. 2009-2013. Koniec końców marka trafiła do portfolio obecnego De Brabandere.
Piwo ma dedykowaną stronę:
Aromat - owocowy z całą gamą słodszych i trochę kwaskowych śliwek, moreli itp., potem słodsza nuta biszkoptowa
Piana - zdecydowanie wysoka, trwała, nie jest bardzo zwarta, choć po czasie długi kożuszek nabiera gęstej formy. Oblepia szkło
Barwa - ciemna złoto wpadające w pomarańcza, mocno zamglone
Wysycenie - jak na styl umiarkowane, łagodne, ale wciąż musujące
Smak - konfitury z moreli, śliwek i brzoskwiń w alkoholu podanych na biszkopcie (właściwie to jednak biszkopt jest na pierwszym miejscu). Słodszy profil, alkohol nie gryzie, schowany. Finisz rozgrzewający, którego wzmacniają korzenne niuanse daje długi i dość żywy efekt.
Treściwość - zdecydowanie wysoka, może nawet powyżej średniej dla stylu
Dość sporo słodyczy, jak na Belgię bardzo miękko, ale przyjemnie, rozgrzewająco i rozleniwiająco. Sympatyczne, smaczny i w sumie niesztampowy tripel.
Comment