Abbaye Notre Dame de Scourmont, Chimay Rood/Rouge

[pjenknik]

Br.Scourtmont, Chimay czerwony
zaw. alk. 7% dofermentowywany w butelce, zawiera ok. 30% słodu pszenicznego. Butelka 0,33.
Zakupiony we Wrocławskim Piwoszu w trójpaku ze szkłem.
Zapach owocowy, z niewielką nutką drożdży.
Kolor jasnobursztynowy, mętny. Duża ilość gazu.
Piana średnio obfita, nietrwała, gruboziarnista.
W smaku słodycz, ale pozostawia po sobie cierpki posmak.
Lubię "Trapisty" i temu stawiam 5

[lzkamil]

Parametry j.w.
Brazowe, z drozdzami w butelce, srednio nagazowane. Piana duza, gesta, szybko opada ale zostawia bardzo trwaly kozuch.
Wyrazny owocowo-slodowy aromat. Smak owocowy, slodowy, z owocowo-drozdzowym, lekko pszenicznym posmakiem (ktory nie bierze sie znikad, o czym napisal Pjenknik!). Pyszniutkie.

[Andi]

Chimay, Peres Trappistes

SA Bieres de Chimay NV
6464 Baileux Belgia
Peres trappistes o zawartosci Alk 7% i extrakcie 11,6*
Piana bardzo obfita i trwala
Barwa brazowa metna
Smak troche slodkawy z intensywna goryczka pözniej przechodzacy w gorzkawy posmak
Typowe dla mocnych belgijskich piw

[huanghua]

Smakowite piwko o smaku, jak wspomniał Andi, "typowym dla mocnych belgijskich piw"
Fotę zamieszczam, bo etykieta jest jakby inna niż ta na fotce powyższej.

Piwko zakupione w Barcelonie za cenę lekko powyżej 1 EURO.

P.S. Wybaczcie mi nietaktowne szkło

[steel8]

Zdecydowanie jedno z najlepszych piw jakie piłem, szczególnie wygodne w dużej butelce. Świetna piana, smak - przy picu słodkawe, chwilę później pojawia się lekka goryczka. Mętne - po prostu mój typ! Dla mnie najlepsze spośród Chimay Bleu i Triple W Belgii tanie! Już tęsknię żeby tam wrócić i znów móc się delektować tym smakiem.

[docent]

Butelka 0,75. Data przydatności 2009. Trzymałem to piwko od roku, czas na degustację Pierwsze zaskoczenie to mala eksplozja korka - świete nagazowanie! Wąchając bezpośrednio z butelki - rewelacyjna wanilia. Po nalaniu do pokala piwo mocno buzuje. Kolor bursztynowy, zapach wanili pozotaje choć dopełnia się aromatem alkoholu.

[docent]

Piana początkowo obfita, po kilku minutach znika całkowicie. Smak absolutnie jedwabisty, delikatny i miękki. Piwo lekko wytrawne, zero słodyczy. Premiera piję pierwszy raz i bardzo chętnie siegnął bym po kolejną buteleczkę. Szkoda że obecnie dostępny tylko w bączkach. Piwna klasyka. Pycha
PS. To piwo degustuje się przez dłuższy czas dlatego dwa posty

[jacer]

Piana obfita, spora, trwała - gruby dywan. Piwo jedwabiste przez tą pszenicę, wysycenie małe ale wyczuwalne, zapach słaby, owocowe nutki, goryczki mało.

Pyszniutkie.

U nas drogie, ale już w maju na długi weekend wybieramy się ze znajomymi do NL. Upić się znów Trapistami oto moje marzenie

[e-prezes]

U mnie termin przydatności 2011. Mętnawe, ciemno-bursztynowe. Piana średnia, trzymająca fason, buzująca na grawerze piany w pokalu. Czuć nasycenie, ale nie jest przesadzone. Niezbyt słodkie, wręcz wytrawne, ale nie gorzkie. W zapachu winne i... czuć alkohol. Ani trochę pszenicy nie czuję. Przyjemne, choć nie wiem, ale nie rzuciło na kolana.

[Kamień]

Wyjątkowa okazja wymaga, by uczcić ją wyjątkowym piwem.

Kolor: Brązowo-bursztynowy, nieco bordowy. Mętny. Jak się dobrze przyjrzałem, zobaczyłem bardzo drobną zawiesinę drożdżowych grudek.
Piana: Lekko beżowa kołderka. Bardzo drobnoziarnista. Dość szybko siadła do cienkiego dywanika i w takiej postaci utrzymuje się baaardzo długo, do samego końca.
Zapach: W zapachu dominuje dziwna nuta, której nie potrafię zidentyfikować. Trochę kojarzy mi się z czymś karmelowym... Zapachy cytrusowo-weizenowe też są obecne.
Smak: Wyraźne, bogate smaczki pszeniczne, cytrusowo - bananowe. Zaraz za nimi pojawia się delikatna słodowość, lekki dymny posmaczek, niemal nieuchwytna nuta ciemnosłodowa i jakby aromaty przypraw... kolendra, pomarańcza... hm....
Ogólnie, smak jest bardzo łagodny, aksamitny, nieco wytrawny, pozbawiony wyraźnej słodyczy lub goryczy. Pozostawia tylko bardzo łagodny, goryczkowy posmak. Przyjemnie rozgrzewa.
Wysycenie CO2: Na początku spore, jak w hefe-weizenie. Potem wyraźnie się zmniejsza, ale pozostaje dość duże. Mimo to jest delikatne. Jest bardzo dobrze skomponowane.
Opakowanie: Buteleczka 0,33. Fioletowoczerwona etykieta i kontra. Dedykowany kapsel. Tak jak na zamieszczonych zdjęciach.

Bardzo zacne piwo. Nie znam się na belgijskich klasztorniakach ale czas najwyższy je poznać.
Kupione w Zofmarze za 8zł.

[mavierk]

Zakupiłem sobie w Arkadach w piwnicy buteleczkę 0,75 za 24,49zł. Jest tam też Chimay biały w dużej butelce, natomiast w 0,33 są wszystkie rodzaje (za 12zł bodajże).

Kolor - brudny, ciemny bursztyn, potem po smaku poczułem, że mętność wprowadzają drożdże.
Piana - było ciemno, duże nasycenie spowodowało, że z początku pianki było sporo, z czasem jednak sukcesywnie malała, mimo to - do końca pozostał kożuszek.
zapach - wyraźny, jakoś ciężko mi to określić...
smak - poezja, właściwie nie skupiałem się na czymś konkretnym, rozlewając sobie piwo na język, pierwsze kilka łyków to był słony posmak drożdży, jednakowoż z każdym kolejnym Chimay pokazywał czy też udowadniał mi, że w książkach fantasy magiczne napoje pochodziły właśnie z zakonu Trapistów - w zależności od tego, gdzie na język poprowadziłem ten płyn, czułem słodycz, kwas, słoność czy też goryczkę - po prostu to piwo posiadało w sobie każdego smaku po troszkę - prawdziwa magia.
wysycenie - idealne, z początku przyjemnie łaskotało podniebienie, bardzo długo się utrzymywało (sam piłem całą butelkę i nawet po godzinie, biorąc ostatni pokal czułem bąbelki
opakowanie - ... nie wiem, co napisać, wspaniała butelka 0,75 z grawerką tuż pod szyjką. poniżej etykieta i kontra (napisana w kilku językach) no i prawdziwy korek.

Na prawdę kawał dobrej, browarniczej roboty.

[rad998]

bardzo smaczne piwo !
do rzeczy :
kolor - ciemny burszyn, zamętniony drożdzami
nasycenie - po otwarciu butelki zaczeła mi podchodzic piana w butelce ale po nalaniu okazalo sie ze nasycenie jest drobnoziarniste i fajnie łaskocze w język. Niewielkie ale jednak odpowiednie.
piana - na początku bardzo dobra, później znika do 5 mm i tak juz jest do konca.
smak - wyraźna słodycz która dominuje - moja dziewczyna nie lubi piw ze względu na goryczke a to piwo jej bardzo smakowało więc juz to mówi samo za siebie. Słodycz właściwie do konca nie ustępuje - jest jak juz powiedziałęm dominującą cechą smaku. W ustach podczas przełykania czuć też cierpki smak który jest bardzo fajny jednak nie wiem czy nie pochodzi on po prostu z drożdży które obficie wlały mi sie do kielicha pomimo odpowiedniego nalewania.
zapach - chyba nie pilem jeszcze bardziej bogatego w zapachy piwa belgijskiego jak własnie to - czuć kandyzowany cukier, owoce - mi w szczególności wybijał sie zapach śliwek i pomarańczy, zauwazalna w zapachu jakby kolendra - jak juz wspomnialem - pełne bogactwo. Jak wczesniej pisali poprzednicy - można wyczuć tez weizenowe zapaszki.
Dla mnie bomba ! Stawiam mocne 5 - jedno z ulibionych moich piw belgisjkich razem z delirium noctronum. ZDROWIE !

[docent]

Egzemplarz z 2004 roku przeleżakowany rok powyżej daty z etykiety (2008) nic nie stracił w porównaniu do piwa mieszczącego się w dacie przydatności.
Rubinowy kolor, piana skromna lecz drobna.
Zapach intensywny, waniliowo-owocowo-karmelowo-słodowy z wyczuwalnym alkoholowym akcentem.
Nagazowanie bardzo dyskretne, wspaniale muska kubki smakowe.
W smaku zrównoważone, jeden łyk to uczucie lekkiej przewagi słodowości, inny z kolei sprawia wrażenie że piwo jest bardziej cierpkie, wytrawne. Wyczuwalna złożoność smaku, którą przeleżakowany Chimay Triple niestety stracił (o tym tutaj).
Kropkę nad i stawia podbudowa z tych 7 procent których moc naprawdę czuć.

Dla mnie piwowarski klasyk. W dodatku świetnie znosi długi okres przechowywania.

[bibosz]

Na filmiku można podziwiać CHIMAY we flaszeczce 0.75 z szampanowym korkiem. Mega piwo.

[Ramiel]

Bardzo dobry Trappist, duża piana, miły owocowy zapach, smak słodowy z lekką goryczką, wyraźnie czuć drożdże, dużo nutek których jednak sprecyzować nie potrafię, tego trzeba spróbować