alk. 6,5% but. 0,25 l.
Tak się czasem składa, że zimowe piwko czasem przychodzi nam pijać latem
Mamy tu do czynienia z konkretną pianą, długo utrzymującą się i piwkiem mocno nagazowanym. Piwko niefiltrowane, w kolorze ciemnowiśniowym.
Degustacji przyświecało poszukiwanie głębokiego, korzennego smaku (wszak to Winterbier) i... nic. Od początku pojawia się smak cierpki, kwaskowaty, wyraźnie wyczuwalny posmak drożdźowy (drożdże zresztą osadzają się na dnie kielicha). Próbowałem doszukać się jakichś przypraw (napis na kontrze, że piwo zawiera: "specially selected spices" - "specjalnie dobierane przyprawy"), ale wyczuwałem tylko owocową cierpkość. Podsumowując: piwko o smaku płytkim, nijakim, takie na swój sposób orzeźwiające (ale nie traktowałbym tego jako komplement, raczej pocieszenie).
Natomiast dużo ładniej to piwko pachnie niż smakuje - głęboki, owocowy aromat.
Uwaga na końcu - gazu jednak zbyt dużo, zaległo mi na żołądku.
Tak się czasem składa, że zimowe piwko czasem przychodzi nam pijać latem
Mamy tu do czynienia z konkretną pianą, długo utrzymującą się i piwkiem mocno nagazowanym. Piwko niefiltrowane, w kolorze ciemnowiśniowym.
Degustacji przyświecało poszukiwanie głębokiego, korzennego smaku (wszak to Winterbier) i... nic. Od początku pojawia się smak cierpki, kwaskowaty, wyraźnie wyczuwalny posmak drożdźowy (drożdże zresztą osadzają się na dnie kielicha). Próbowałem doszukać się jakichś przypraw (napis na kontrze, że piwo zawiera: "specially selected spices" - "specjalnie dobierane przyprawy"), ale wyczuwałem tylko owocową cierpkość. Podsumowując: piwko o smaku płytkim, nijakim, takie na swój sposób orzeźwiające (ale nie traktowałbym tego jako komplement, raczej pocieszenie).
Natomiast dużo ładniej to piwko pachnie niż smakuje - głęboki, owocowy aromat.
Uwaga na końcu - gazu jednak zbyt dużo, zaległo mi na żołądku.
Comment