Najpotężniejsze piwo z z tego browaru. Qaudrium oznacza krok dalej od tripela... dodam, że zawartość alk. wynosi 11,5% przy gęstości początkowej 25 Blg (!). Warzone ze słodu pilzneńskiego, pale oraz carapilsa. Chmielone goryczkowo Magnum a aromat to Saaz.
Po nalaniu tworzy się zwarta biała piana, która utrzymuje się warstewką do końca picia. Kolorek bursztynowy, w kierunku pomarańczowego. Nagazowanie po belgijsku - silne, CO2 przyjemnie poszczypuje w język.
Zapach jest przeogromny, a do tego wspaniały. Na pierwszy plan wybijają się leśne owoce, wyczuwam też nuty chmielowe. Pozostałych aromatów nie sposób wyliczyć i nazwać. Już samym wąchaniem można się nacieszyć. To chyba jest najlepiej pachnące piwo typu klasztornego, jakie próbowałem.
Smakowanie takiego trunku kojarzy mi sie jedynie z dobrą brandy. Taka gęstość początkowa jest absolutnie niewyczuwalna, treściwość piwa oceniam jako średnią. Smak to wspaniała harmonia tworzona przez wyrazistą goryczkę, słodowość, smak chmielu i nuty alkoholowe. Po prostu doskonałość. Po przełknięciu alkohol przyjemnie rozgrzewa przełyk, ale robi to w stylu godnym koniaku. Posmak jest niesłychanie długi i "wielowarstwowy", gdyż kolejne smaki pojawiają się a następnie ustępuja miejsca innym. Piękne wrażenie.
Opakowanie doskonałe: bączek, etykieta bardzo estetyczna z mordką skrzata, kapsel zawiera nadruk z wizerunkiem tegoż osobnika.
Podsumowując mogę jedynie napisać, że trunek wart każdej złotówki na niego wydanej. Bogactwo doznań wizualno-zapachowo-smakowych nawet jak na belgijskie piwo jest zaskakujące.
Po nalaniu tworzy się zwarta biała piana, która utrzymuje się warstewką do końca picia. Kolorek bursztynowy, w kierunku pomarańczowego. Nagazowanie po belgijsku - silne, CO2 przyjemnie poszczypuje w język.
Zapach jest przeogromny, a do tego wspaniały. Na pierwszy plan wybijają się leśne owoce, wyczuwam też nuty chmielowe. Pozostałych aromatów nie sposób wyliczyć i nazwać. Już samym wąchaniem można się nacieszyć. To chyba jest najlepiej pachnące piwo typu klasztornego, jakie próbowałem.
Smakowanie takiego trunku kojarzy mi sie jedynie z dobrą brandy. Taka gęstość początkowa jest absolutnie niewyczuwalna, treściwość piwa oceniam jako średnią. Smak to wspaniała harmonia tworzona przez wyrazistą goryczkę, słodowość, smak chmielu i nuty alkoholowe. Po prostu doskonałość. Po przełknięciu alkohol przyjemnie rozgrzewa przełyk, ale robi to w stylu godnym koniaku. Posmak jest niesłychanie długi i "wielowarstwowy", gdyż kolejne smaki pojawiają się a następnie ustępuja miejsca innym. Piękne wrażenie.
Opakowanie doskonałe: bączek, etykieta bardzo estetyczna z mordką skrzata, kapsel zawiera nadruk z wizerunkiem tegoż osobnika.
Podsumowując mogę jedynie napisać, że trunek wart każdej złotówki na niego wydanej. Bogactwo doznań wizualno-zapachowo-smakowych nawet jak na belgijskie piwo jest zaskakujące.
Comment