alk. 6,8 %, ekstr. ?
Piwo to długo stało w mojej szafce. Nie jestem miłośnikiem słodkich krieków, ani tym bardziej piw aromatyzowanych, ale i na nie przyszła pora. To piwo nie jest kriekiem na bazie lamica, ale nie jest też z pewnością zwykłym aromatyzowanym lagerem. O ile dobrze rozszyfrowuje, a myślę, że dobrze, napisy w nieznanych mi jezykach, tych co zawsze są na piwach belgijskich kupowanych w Belgii (0,87 euro za 0,25 l), to do 100 l wrzucają 13,5 kg prawdziwych wiśni.
Efekt zaskoczył mnie. Smak mało piwny, jednak nie soczkowo-orężadowy. Jakby między piwem flamandzkim (kwaśność) a wytrawnym w winem. W aromacie oczywiście wiśnie, a dominuje woń pestki - daje charakteru. Barwa oczywiście wiśniowa ale z rdzawym przebiciem. Nasycenie początkowo duże - bombelki wyskakują nad powierzchnię. Możliwe jest to i zarazem ciekawe dlaczego jest możliwe, że piana opada natychmiast. A, że bąbelki takie żywe, to dość szybko uciekają z całego piwa i z czasem coraz mniej je się odczuwa.
Dla odmiany warto.
Piwo to długo stało w mojej szafce. Nie jestem miłośnikiem słodkich krieków, ani tym bardziej piw aromatyzowanych, ale i na nie przyszła pora. To piwo nie jest kriekiem na bazie lamica, ale nie jest też z pewnością zwykłym aromatyzowanym lagerem. O ile dobrze rozszyfrowuje, a myślę, że dobrze, napisy w nieznanych mi jezykach, tych co zawsze są na piwach belgijskich kupowanych w Belgii (0,87 euro za 0,25 l), to do 100 l wrzucają 13,5 kg prawdziwych wiśni.
Efekt zaskoczył mnie. Smak mało piwny, jednak nie soczkowo-orężadowy. Jakby między piwem flamandzkim (kwaśność) a wytrawnym w winem. W aromacie oczywiście wiśnie, a dominuje woń pestki - daje charakteru. Barwa oczywiście wiśniowa ale z rdzawym przebiciem. Nasycenie początkowo duże - bombelki wyskakują nad powierzchnię. Możliwe jest to i zarazem ciekawe dlaczego jest możliwe, że piana opada natychmiast. A, że bąbelki takie żywe, to dość szybko uciekają z całego piwa i z czasem coraz mniej je się odczuwa.
Dla odmiany warto.
Comment