Trzecie piwo z malutkiego brukselskiego browaru Cantillon, pite po Gueuze i Kriek Lambic.
Informacje o browarze w temacie dotyczącym Gueuze.
I parę słów o samym opisywanym piwie:
Jak wspomniałem w temacie poświęconym Krikowi, powstał on w XIX w.. Ciężko jednak określić kiedy zapoczątkowano Lambika malinowego. Na pewno był jednak dostępne na początku XX w. W latach 30. XX w. browar Cantillon zaprzestał produkcji i wznowił ją w 1973 r.
Proces produkcji przebiega bardzo podobnie jak w przypadku Krieka. Stosuje się 200g owoców na litr piwa. W młodym piwie dominują owoce, a im piwo starsze, tym bardziej przypomina czystego lambika.
Butelka 0,375l (dostępne też 0,75l)
Zaw. alk. 5% obj., ekstraktu nie podano.
Na etykiecie widnieje kiczowaty romantyczny obrazek
Kolor jaśneijszy niż w przypadku Kriek Lambic, mętnawy.
W zapachu czuć było więcej malin niż końskiej derki Wniosek taki, że piwo było jeszcze stosunkowo młode.
W smaku piwo było najbardziej strawne z testowanej trójki, leciutko kwaskowate, średnio cierpkie. Maliny wyczuwalne, choć nie przesadnie.
Wrażenia podobne jak przy poprzednich dwóch wyrobach browaru Cantillon. Ciekawe doświadczenie, ale niekoniecznie do powtórzenia.
Informacje o browarze w temacie dotyczącym Gueuze.
I parę słów o samym opisywanym piwie:
Jak wspomniałem w temacie poświęconym Krikowi, powstał on w XIX w.. Ciężko jednak określić kiedy zapoczątkowano Lambika malinowego. Na pewno był jednak dostępne na początku XX w. W latach 30. XX w. browar Cantillon zaprzestał produkcji i wznowił ją w 1973 r.
Proces produkcji przebiega bardzo podobnie jak w przypadku Krieka. Stosuje się 200g owoców na litr piwa. W młodym piwie dominują owoce, a im piwo starsze, tym bardziej przypomina czystego lambika.
Butelka 0,375l (dostępne też 0,75l)
Zaw. alk. 5% obj., ekstraktu nie podano.
Na etykiecie widnieje kiczowaty romantyczny obrazek
Kolor jaśneijszy niż w przypadku Kriek Lambic, mętnawy.
W zapachu czuć było więcej malin niż końskiej derki Wniosek taki, że piwo było jeszcze stosunkowo młode.
W smaku piwo było najbardziej strawne z testowanej trójki, leciutko kwaskowate, średnio cierpkie. Maliny wyczuwalne, choć nie przesadnie.
Wrażenia podobne jak przy poprzednich dwóch wyrobach browaru Cantillon. Ciekawe doświadczenie, ale niekoniecznie do powtórzenia.
Comment