zaw. alk. 8,0% (ekstr. 18,0%), but. 0,33 l
kupione w hurtowni Belgium's Best (Września)
Zgodnie z nazwą tego piwa, mamy tu bursztynowe ale, jedno z trzech popularnych piw Gouden Carolus, oznaczone czerwoną etykietą. Ambrio nawiązuje do starego typu lokalnych piw „Mechelschen Bruynen” z tutejszego Mechelen i warzone jest wg receptury z XIV w. (z tą różnicą, że obecna wersja jest ponoć nieco bardziej treściwa i nachmielona) – do niedawna zresztą Ambrio sprzedawano na rynku pod tradycyjną nazwą „Mechelschen Bruynen”. Het Anker szczyci się tym, że jako jedyny browar warzy piwo wg tej starej, miejskiej receptury.
kolor – miedziany, lekko czerwonawy, minimalna opalizacja;
piana – pulchna, kremowa czapa, wysoka i bardzo trwała, opadając tworzy utrzymujący się do samego końca mięsisty kożuszek;
nasycenie – raczej słabe;
zapach – mocny aromat palonego, a nawet podwędzanego słodu;
smak – ciekawe i w sumie nieczęsto spotykane tak dobre połączenie palonego słodu z typowymi belgijskimi „pszeniczniakowatymi” drożdżami; dobra, głęboka, wręcz wędzona paloność miesza się z drożdżową kwaskowością w obecności specyficznych nutek owocowych – suszonych śliwek (dalszy ciąg wędzonki); pomimo lekkiej słodkości cukier w ogóle nie przeszkadza, podobnie alkohol, który jest praktycznie niewyczuwalny; dobry palono-wędzono-korzenny posmak stawia to piwo w gronie najlepszych Belgów – bez dwóch zdań.
kupione w hurtowni Belgium's Best (Września)
Zgodnie z nazwą tego piwa, mamy tu bursztynowe ale, jedno z trzech popularnych piw Gouden Carolus, oznaczone czerwoną etykietą. Ambrio nawiązuje do starego typu lokalnych piw „Mechelschen Bruynen” z tutejszego Mechelen i warzone jest wg receptury z XIV w. (z tą różnicą, że obecna wersja jest ponoć nieco bardziej treściwa i nachmielona) – do niedawna zresztą Ambrio sprzedawano na rynku pod tradycyjną nazwą „Mechelschen Bruynen”. Het Anker szczyci się tym, że jako jedyny browar warzy piwo wg tej starej, miejskiej receptury.
kolor – miedziany, lekko czerwonawy, minimalna opalizacja;
piana – pulchna, kremowa czapa, wysoka i bardzo trwała, opadając tworzy utrzymujący się do samego końca mięsisty kożuszek;
nasycenie – raczej słabe;
zapach – mocny aromat palonego, a nawet podwędzanego słodu;
smak – ciekawe i w sumie nieczęsto spotykane tak dobre połączenie palonego słodu z typowymi belgijskimi „pszeniczniakowatymi” drożdżami; dobra, głęboka, wręcz wędzona paloność miesza się z drożdżową kwaskowością w obecności specyficznych nutek owocowych – suszonych śliwek (dalszy ciąg wędzonki); pomimo lekkiej słodkości cukier w ogóle nie przeszkadza, podobnie alkohol, który jest praktycznie niewyczuwalny; dobry palono-wędzono-korzenny posmak stawia to piwo w gronie najlepszych Belgów – bez dwóch zdań.
Comment