zaw. alk. 7,5%, but. 0,33 l
dostępne w sklepie na Pomorskiej (Łódź)
Browar w Silly to niewielki rzemieślniczy browar działający od 1850 r. w cieniu koncernów i drapieżnej konkurencji. Browar dzielnie trzyma się na rynku ze swoimi tradycyjnymi wyrobami, od czasu do czasu dołączając jakąś nową recepturę. Double Enghien to marka wypromowana przez inny browar - Tennstedt Decroes z miejscowości Enghien - przejety przez Silly w 1975 r. Piwo występuje w wersji jasnej i ciemnej. Zarówno jedna, jak i druga, to górna fermentacja, po filtracji.
kolor - idealnie złoty, pełna klarowność;
piana - na początku śliczny, śmietanowo-kremowy kaftanik po jakimś czasie kurczy się, ale do końca obecna jest śnieżnobiała, drobnoziarnista powłoczka;
nasycenie - duże;
zapach - intrygujący: słodkawy, waniliowo-korzenny; do tego typowo belgijskie drożdże w wersji max;
smak - kontynuacja mocno drożdżowych nutek zapachowych; dobitne drożdże budują smak od pierwszego hausta do dalekiego posmaku; spod nich wydobywają się głównie świeże cytrusy (mandarynki, grejpfruty), ale pozbawione nadmiernej kwaskowości; za to sporo tu słodyczy i mocnych korzenno-waniliowych wariacji; ciekawego smaczku dodaje na końcu spore nachmielenie - w posmaku mocna goryczka walczy z drożdżami; dobry, charakterystyczny smak, może trochę zbyt wyrazisty (ostre starcie cytrusów z ulepkowatą wanilią i dużą goryczką), no i trochę za bardzo wyczuwalny alkohol.
dostępne w sklepie na Pomorskiej (Łódź)
Browar w Silly to niewielki rzemieślniczy browar działający od 1850 r. w cieniu koncernów i drapieżnej konkurencji. Browar dzielnie trzyma się na rynku ze swoimi tradycyjnymi wyrobami, od czasu do czasu dołączając jakąś nową recepturę. Double Enghien to marka wypromowana przez inny browar - Tennstedt Decroes z miejscowości Enghien - przejety przez Silly w 1975 r. Piwo występuje w wersji jasnej i ciemnej. Zarówno jedna, jak i druga, to górna fermentacja, po filtracji.
kolor - idealnie złoty, pełna klarowność;
piana - na początku śliczny, śmietanowo-kremowy kaftanik po jakimś czasie kurczy się, ale do końca obecna jest śnieżnobiała, drobnoziarnista powłoczka;
nasycenie - duże;
zapach - intrygujący: słodkawy, waniliowo-korzenny; do tego typowo belgijskie drożdże w wersji max;
smak - kontynuacja mocno drożdżowych nutek zapachowych; dobitne drożdże budują smak od pierwszego hausta do dalekiego posmaku; spod nich wydobywają się głównie świeże cytrusy (mandarynki, grejpfruty), ale pozbawione nadmiernej kwaskowości; za to sporo tu słodyczy i mocnych korzenno-waniliowych wariacji; ciekawego smaczku dodaje na końcu spore nachmielenie - w posmaku mocna goryczka walczy z drożdżami; dobry, charakterystyczny smak, może trochę zbyt wyrazisty (ostre starcie cytrusów z ulepkowatą wanilią i dużą goryczką), no i trochę za bardzo wyczuwalny alkohol.
Comment