zaw. alk. 9,0%, but. 0,33 l
dostępne w sklepie na Pomorskiej (Łódź)
Kolejne piwo z browaru Silly wypatrzone gdzieś na półce ulubionego sklepu z piwem. Świąteczny Enghien z przysypaną śniegiem chatką na etykiecie to niezbyt dobry pomysł na upalne, lipcowe dni, ale przecież nie będę czekał z nim do Świąt. Piwo w typie górnofermentacyjnego tripla, oczywiście niefiltrowanego, też raczej smakuje jak tripel, a nie piwo świąteczne. Ale po kolei:
kolor - słomkowo-cytrynowy, mocne zmętnienie (wygląd belgijskiego witbiera);
piana - kremowo-śmietanowa czapa, wysoka i trwała, a przy tym tak burzliwie rosnąca, że trudno nad nią zapanować; przez dłuższy czas niepodzielnie włada wnętrzem pokala nie pozwalając dolać piwa;
nasycenie - bardzo wysokie;
zapach - tradycyjnie już dla piwa z Silly sporo wanilii, ale też szczypta korzeni (niezbyt intensywnych, jak na piwo świąteczne) i drożdży;
smak - najmniej słodkie z dotychczas testowanych piw browaru, choć rozróżnialna dla Silly nuta wanilii i tutaj mocno buduje smak; zamiast bananowej słodyczy tutaj mamy więcej cytrusowej cierpkości, urozmaiconej garścią typowych przypraw korzennych, co ciekawe - w piwie świątecznym spodziewałem się tych przypraw więcej, albo lekkich odejść smakowych w stronę cynamonu czy pierników - nic z tego; otrzymujemy dobry smak mocnego tripla niewiele mający wspólnego z świątecznymi klimatami; w końcówce wyrazista goryczka, ale też słabsza niż w innych piwach z Silly, no i niepokojący metaliczny smaczek, który psuje nieco ogólne wrażenie.
Spodziewałem się czegoś ciekawszego, ale w sumie nie jest źle.
dostępne w sklepie na Pomorskiej (Łódź)
Kolejne piwo z browaru Silly wypatrzone gdzieś na półce ulubionego sklepu z piwem. Świąteczny Enghien z przysypaną śniegiem chatką na etykiecie to niezbyt dobry pomysł na upalne, lipcowe dni, ale przecież nie będę czekał z nim do Świąt. Piwo w typie górnofermentacyjnego tripla, oczywiście niefiltrowanego, też raczej smakuje jak tripel, a nie piwo świąteczne. Ale po kolei:
kolor - słomkowo-cytrynowy, mocne zmętnienie (wygląd belgijskiego witbiera);
piana - kremowo-śmietanowa czapa, wysoka i trwała, a przy tym tak burzliwie rosnąca, że trudno nad nią zapanować; przez dłuższy czas niepodzielnie włada wnętrzem pokala nie pozwalając dolać piwa;
nasycenie - bardzo wysokie;
zapach - tradycyjnie już dla piwa z Silly sporo wanilii, ale też szczypta korzeni (niezbyt intensywnych, jak na piwo świąteczne) i drożdży;
smak - najmniej słodkie z dotychczas testowanych piw browaru, choć rozróżnialna dla Silly nuta wanilii i tutaj mocno buduje smak; zamiast bananowej słodyczy tutaj mamy więcej cytrusowej cierpkości, urozmaiconej garścią typowych przypraw korzennych, co ciekawe - w piwie świątecznym spodziewałem się tych przypraw więcej, albo lekkich odejść smakowych w stronę cynamonu czy pierników - nic z tego; otrzymujemy dobry smak mocnego tripla niewiele mający wspólnego z świątecznymi klimatami; w końcówce wyrazista goryczka, ale też słabsza niż w innych piwach z Silly, no i niepokojący metaliczny smaczek, który psuje nieco ogólne wrażenie.
Spodziewałem się czegoś ciekawszego, ale w sumie nie jest źle.