Dosyć ciemne, mocne piwo o słodowym aromacie. Średnie wysycenie i poprawna piana, która dosyć szybko redukuje się do cienkiego dywanika. Pierwszy łyk: alkochol i taki słodko-mdły posmak. Rzut oka na etykietę - miód.
Miód to jedna z niewielu rzeczy, których nie lubię. W tym piwie daje o sobie znać ale nie w tak nachalny sposób jak choćby w ciechanowskim miodowym. Jego obecność na szczęście jest na tyle subtelna, że po kilku łykach można się przyzwyczaić i pomimo mojej awersji byłem w stanie dokończyć piwo z przyjemnością.
Opakowanie - butelka 0,33
Alk. 8,5%
Ciekawostka: na etykiecie podano informację o 2 letnim terminie przydatności piwa do spożycia. Jednakże na kalendarium zapomnieli zaznaczyć daty produkcji. Ot taka zapobiegliwość
Miód to jedna z niewielu rzeczy, których nie lubię. W tym piwie daje o sobie znać ale nie w tak nachalny sposób jak choćby w ciechanowskim miodowym. Jego obecność na szczęście jest na tyle subtelna, że po kilku łykach można się przyzwyczaić i pomimo mojej awersji byłem w stanie dokończyć piwo z przyjemnością.
Opakowanie - butelka 0,33
Alk. 8,5%
Ciekawostka: na etykiecie podano informację o 2 letnim terminie przydatności piwa do spożycia. Jednakże na kalendarium zapomnieli zaznaczyć daty produkcji. Ot taka zapobiegliwość