Van Steenberge, Piraat 9%

[lzkamil]

Moje ma „tylko” 9 woltów. Złociste, mętne, niezbyt mocno nagazowane, piana twarda jak skała i niewiele mniej od niej trwała.
Zapach bardzo silny, owocowy i słodowy, przyjemny, nie czuć alkoholu.
Smak mocno owocowy, jak dla mnie wiśnia z dodatkiem cytrynki, słodowy, minimalny rozgrzewający posmaczek alkoholowy. Jak na belgijskie warunki to takie „piwo proste”, bezpretensjonalne, ale smakuje znakomicie.
Etykieta podobna do Dreamerowej tylko bez woltażu. Zdjęcie dużo gorsze ale za to lepsza rzeźba z piany

[Latarnik]

Moje ma „tylko” 9 woltów.

Bo jest to nieco inne piwo niz w tym temacie.
Twoja odmiana Piraata ma 9% alkoholu i Plato 18.5°

[Oskaliber]

Kolor: Ciemnozłoty, opalizujący.
Piana: Biała, obfita, dosyć duże pęcherzyki, dosyć trwała. Niewielka warstewka utrzymuje się prawie do końca. Lekko oblepia szkło.
Zapach: Mocna owocowość przywodząca na myśl głównie kwaśne jabłka, do tego wyraźne aromaty pieprzowo-przyprawowe.
Smak: Średnio treściwe. Dominacja smaków przyprawowych, wraz z mocną owocową nutą i sporą goryczką o wyraźnie alkoholowym zabarwieniu. Wszystko to wspierane przez lekką słodowość. Finisz lekko kwaskowaty i mocno wytrawny.
Wysycenie: Wysokie, musujące.
Ogółem: Bardzo dobre. Alkohol w pierwszej chwili wydaje się dosyć mocny, ale po paru łykach idealnie komponuje się z resztą. Piwo bardzo złożone, ale dobrze zbalansowane.