Bosteels, Deus (Brut des Flandres)

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Dreamer
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2003.05
    • 1576

    Bosteels, Deus (Brut des Flandres)

    zaw. alk. 11,5%, but. 0,75 l
    dostępne m.in. w sklepie na Pomorskiej (Łódź)

    Oto przytrafiła się okazja testowania naprawdę niezwykłego piwa. Deus to trzeci produkt belgijskiego browaru Bosteels, którego Kwak i Tripel Karmeliet są na forum dobrze znane. To najbardziej "szmpańskie" piwo na świecie jest właściwie produktem na wpół belgijskim, na wpół francuskim, a technologia jego produkcji, obejmująca m.in. fazę refermentacji prowadzoną w piwnicach Szampanii jest tyleż niezwykła (jak na piwo), co atrakcyjna z marketingowego punktu widzenia (co ładnie zostało zaprezentowane na stronie browaru).
    Co do technologii: warzenie i fermentacja piwa odbywa się w Belgii. Proces fermentacji przebiega dwufazowo - pierwsza to fermentacja tradycyjna, druga - to refermentacja w tankach leżakowych. Piwo jest następnie przewożone do Szampanii we Francji, gdzie rozlewane jest w butelki i poddawane długiemu 12-miesięcznemu procesowi trzeciej fermentacji w butelkach oraz dojrzewaniu. To tutaj stosuje się specjalne zabiegi technologiczne, wykorzystywane dotąd przy produkcji szampana - butelki z piwem Deus bardzo powoli obracane są szyjkami w dół (franc. remouage) tak, aby drożdże spłynęły do szyjki, skąd po kilku tygodniach są usuwane poprzez zmrożenie szyjek butelek i wypchnięcie substancji drożdżowej przez ciśnienie powstałe w butelce. W ostatniej fazie produkcji (franc. dosage) do butelek dolewany jest ubytek piwa, no i są one korkowane.
    Co ciekawe, Deus to bodaj jedyne piwo, które powinno się podawać maksymalnie schłodzone, niemal zmrożone - taka temperatura gwarantuje zachowanie odpowiednio świeżego, cierpkiego smaku (wkrótce miałem się o tym sam przekonać).

    Kolor – ciemnozłoty, wpadający w delikatny miód albo bursztyn; całkowita klarowność;
    piana – typowo szampańska, to znaczy: drobna, szumiąca, ale i nietrwała, szybko znika właściwie do zera, po krótkiej chwili pozostaje delikatna otoczka wokół ścianek kielicha i drobna gazowa powłoczka na piwie;
    nasycenie – bardzo mocne, przez długi czas w górę kielicha pędzą stada drobnych pęcherzyków;
    zapach – poezja właściwa chyba tylko Belgom: mocny aromat winny niesamowicie rozbudowany w stronę słodkich, cytrusowych owoców z jednej strony, a z drugiej - korzenno-cierpkawych nutek przypraw – kolendry, goździków, itp. (ta doskonałość znana jest także z innych piw Bosteelsa);
    smak – wykwintny bukiet smakowy, który trudno jest porównać do smaku jakiegokolwiek innego piwa, zresztą (na szczęście!) z winem musującym też ma niewiele wspólnego; pierwsze uderzenie to wyszukana kompozycja rozmaitych przypraw korzennych idealnie współgrająca z niezwykle aromatycznymi, świeżymi nutkami cytrusowymi: kolendrowej goryczce towarzyszy słodycz mandarynek, aromatycznemu cynamonowi – cytrynowa cierpkość; z czasem pojawia się coraz więcej owocowej slodyczy, pewnie dlatego piwo najlepiej pić niemal zmrożone – cieplejsze mogłoby być zbyt mdławe w smaku; słodycz staje się coraz bardziej miodowa, ulepkowata; końcówka lekko goryczkowata; no i alkohol, którego bezpośrednio nie czuć, ale w nogi wchodzi, że hej. Podsumowując jednym zdaniem – ma to piwo w sobie coś tak wyjątkowego, że owocowość nie jest po prostu owocowa, a korzenność po prostu korzenna – wszystko jest tu idealnie wymieszane, a w efekcie światło dzienne ujrzały zupełnie nowe smaczki.

    Dla dostrzegających podobieństwo opakowania do szampańskiego klasyka Dom Perignon - podobno jest ono nieprzypadkowe i jak najbardziej celowe.
    Attached Files
    Last edited by Dreamer; 2008-01-30, 00:08.
    Blog: Piwna Brytania
  • pezet
    Porucznik Browarny Tester
    • 2006.03
    • 481

    #2
    Po całości kolega poszedł
    Opis i zdjęcie rewelacja, aż chce się sięgnąć do kubła z lodem po Brut des Flanders.
    Moje gratulacje za kolejny, fenomenalny opis i cudowne zdjęcie. Czas wybrać sie na jakieś warsztaty do Łodzi Twoje zdrowie
    „Amatorom konopi indyjskich należy się przypomnienie, że naczelną zasadą rządzącą chemią mózgu jest zasada równowagi.
    Nie można bezkarnie zmieniać składu tej biochemicznej zupy, a przynajmniej nie można tego robić na dłuższą metę...”
    Dr hab. med. Przemysław Bieńkowski

    Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!

    Comment

    • Sokół83
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2004.12
      • 1598

      #3
      ja to jak przeczytam opis smaku napisany przez Dreamera to już właściwie nie muszę piwa piwa próbować

      no to czekamy tera na opis "Scaldis Prestige"
      Z INNEJ BECZKI

      www.fotopolska.eu

      Comment

      • lzkamil
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2003.01
        • 3611

        #4
        Widywałem to niezwykłe piwo w specjalistycznych sklepach w Holandii ale zawsze mnie cena deczko odstraszała. No ale po taaakim opisie pozostaje tylko kupić i spróbować!
        Lepszy jabol pod okapem
        niż GŻ, CP i KP !


        Kompania Piwowarska obcięła Żubrowi rogi i jaja.

        Wspieraj swój Browar - zostań Premium-Użytkownikiem!

        Moja pierwsza literka to małe L a nie duże I :)

        Comment

        • Sokół83
          Major Piwnych Rewolucji
          • 2004.12
          • 1598

          #5
          a ile kosztuje w NL?
          Z INNEJ BECZKI

          www.fotopolska.eu

          Comment

          • lzkamil
            Major Piwnych Rewolucji
            • 2003.01
            • 3611

            #6
            Jak kupię to zamelduję. Widać mnie starego sknerusa cena ścięła na tyle że dostałem chwilowej amnezji
            Lepszy jabol pod okapem
            niż GŻ, CP i KP !


            Kompania Piwowarska obcięła Żubrowi rogi i jaja.

            Wspieraj swój Browar - zostań Premium-Użytkownikiem!

            Moja pierwsza literka to małe L a nie duże I :)

            Comment

            • Pawelord2
              Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
              • 2007.05
              • 133

              #7
              a tam NL, ile kosztuje w Polsce, w Łodzi na ten przykład? ;]
              Gratuluje opisu, nie będę pierwszym który się w Dreamer'a postach zaczytuje ;]

              Comment

              • JAckson
                Pułkownik Chmielowy Ekspert
                🍼🍼
                • 2004.05
                • 6123

                #8
                Otwarte na Sylwestra

                Piana szampanowa. Obfita i dość szybko, ale równo znikająca.
                Kolor jasny, także dość szampanowaty. Nie wróży takiej mocy jaka widnieje na etykiecie.

                Smak jednak bardziej belgijkskopiwny. Na szampana trochę za słodkie. Słodycz kwiatowo-miodowa. Piłem smaczniejsze belgi. Być może piwo było za ciepłe. Miało na pewno powyżej 10stC.

                Opakowanie piękne. Nawet korek z nadrukiem.

                W sumie grzech takie piwo pić po próbowaniu innych gatunków, ale kiedy otwierać 'szampana' jeśli nie na Sylwestra. Może jednak dlatego nie doceniłem jego wszystkich walorów.
                Acha - data przydatności 01.01.2009.


                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pawelord2 Wyświetlenie odpowiedzi
                a tam NL, ile kosztuje w Polsce, w Łodzi na ten przykład? ;]
                W Obornikach Śl. kosztowało ~70zł.
                Last edited by JAckson; 2009-01-04, 15:34.
                MM961
                4:-)

                Comment

                • kopyr
                  Pułkownik Chmielowy Ekspert
                  • 2004.06
                  • 9475

                  #9
                  Ostatni zawód - Deus Brut des Flandres

                  Ciekaw byłem Twoich wrażeń Jackson.
                  Do rzeczy jednak.
                  Piana: obfita, bardzo ładna, trwała, drobna, piękna. Odnawia się przy każdym łyku.
                  Kolor: złocisty, ale nie tak jasny jak się spodziewałem. Minimalne zmętnienie. Moje też było z datą do 1. stycznia 2009. (swoją drogą Jackson myślałem, że tylko jedna butelka była z tą datą - zachowałem ja sobie, a myślałem, że Ty dostałeś tego z datą do 1. stycznia 2010.)
                  Wysycenie: średnio wysokie.
                  Zapach: apteczny, niezbyt mnie pociąga.
                  Smak: również apteka, czuć etanol, choć jak na 11,5% to rewelacyjnie się maskuje. Spirytu jako aromatu nie wyczułem. Goryczka alkoholowa.
                  Opakowanie: bardzo stylowe, eleganckie, ze smakiem.

                  Cóż kiedy nie zachwyca. Nie będę czarował - mnie nie podeszło zupełnie. Można się oszukiwać, że oryginalny wytrawny szampan, też nie każdemu podejdzie, tylko po co.

                  Efekt był taki, że 1. stycznia wypiłem jeden kielich od Grodzisza tego piwa, zakorkowałem i wystawiłem na parapet (na mróz). Reszta degustacji nastąpiła 3. stycznia. Wypiłem resztę butelki, ale nie było to doznanie, które bym z ochotą powtarzał. Niestety jak dla mnie to piwo jest zdecydowanie zbyt mocne. Oczywiście, jak na 11,5%, to tego alkoholu jakoś specjalnie nie czuć, ale przecież nie narąbania się oczekuję od piwa za 69,99zł. Nie o kunszt w ukrywaniu procentów tu chodzi. Podobnie jak Jackson piłem wiele lepszych belgów, a za Sekt to lepiej się sprawdza Berliner Weisse.

                  Bardzo duże rozczarowanie. Polecam jedynie tym, którzy chcą sprawdzić, czy ten profan kopyr może jednak nie potrafi docenić kunsztu piwowarów z Bosteels.
                  blog.kopyra.com

                  Comment

                  • kopyr
                    Pułkownik Chmielowy Ekspert
                    • 2004.06
                    • 9475

                    #10
                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                    Bardzo duże rozczarowanie. Polecam jedynie tym, którzy chcą sprawdzić, czy ten profan kopyr może jednak nie potrafi docenić kunsztu piwowarów z Bosteels.
                    Miałem okazję znowu skosztować Deusa. Oblewałem, po powrocie, sukces na Profesjonaliach. Egzemplarz przeterminowany o 8 miesięcy. Smakowało bardzo dobrze. Gdzie leży trik? Otóż zastosowałem się do instrukcji zawieszonej na szyjce. Pół godziny w zamrażarce + kieliszki w zamrażarce. Efekt piwo smakowało naprawdę przyjemnie, wykwintnie, byłem zadowolony.

                    Możliwości są dwie, albo inny rocznik, to inny smak, albo jednak temperatura. No i to jest jednak trunek do wznoszenia toastów w pewnym gronie (3-6 osób), a nie piwo do zrobienia w samotności.

                    Polecam... stosowanie się do instrukcji.
                    blog.kopyra.com

                    Comment

                    • Koninck
                      Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                      • 2009.03
                      • 180

                      #11
                      Jedno z lepszych piw jakie moje usta zasmakowały, wyborny smak i zapach, alkohol wspaniale ukryty...pite bez instrukcji, lekko schłodzone dzięki temu można się delektować pięknym bukietem smaków
                      Attached Files
                      Piwo jest tylko dobre i bardzo dobre.

                      Comment

                      • KajusAnt
                        D(r)u(c)h nieuchwytny
                        • 2013.02
                        • 347

                        #12
                        Rocznik 2012. Mnnniam.
                        Attached Files

                        Comment

                        • dziku
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2002.12
                          • 1992

                          #13
                          I w Dzicze rączki (oraz gardło) trafiło to niezwykłe piwo.
                          Piłem dobrze schłodzone, choć przyznam że nie pomyślałem o zamrożeniu kieliszków...
                          Mnie bardzo smakowało, a zwykle piwa o takim "voltażu" raczej omijam.

                          Kolor – bursztynowy albo jak kto woli złoty. Ładne i klarowne.

                          Piana – nie wiem czy nazwałbym ją "szampańską". Fakt - początkowo obfita, opada szybko, jednak kożuszek obecny był do końca degustacji.

                          Nasycenie – solidne. W przypadku dobrze schłodzonego piwa podkreśla rześkość cytrynowo - owocowych nut smakowych. Gdyby podać to piwo zbyt ciepłe - nasycenie byłoby z pewnością zbyt duże i prowokujące do gromkich odgłosów paszczowych. Cóż - zalecana temperatura serwowania trunku jest podana na etykiecie i jak w takich razach mawiał H. Kwinto - "trzeba było uważać..."

                          Zapach – wariacje na temat piw belgijskich... Rześki, miły, owocowy. Spirytusu nie czuć. Uwagę dziczej tabakiery zwróciły nuty rodzynków cytryny i kolendry. Choć i uwag PT Poprzednich Degustatorów nie należy lekceważyć gdyż zapach i smak tego piwa są doznaniami bogatymi.

                          Smak – jest bardzo dobrze. Wart tak ceny jak i "legendy" tego piwa. Dominuja nuty owocowe. Dla mnie na pierwszym planie cytryna i suszone owoce z rodzynkowa nutą. Po przełknięciu dołącza się lekka goryczka z nutami kolendry i goździków. Pomimo mocy - alkoholu, ani "słodyczy spirytusowej" nie czuć - choć pewnie przy konsumpcji zbyt ciepłego trunku - prawa fizyki mogą tu ukarać degustatora.

                          Opakowanie - Belgia -elegancja. Prawdziwy korek z dedykowanym nadrukiem i kapslem. Elegancka i nienachalna, monochromatyczna etykieta, która zawiera wszelkie podstawowe informacje o produkcie.


                          Wnioski: Smakowało. Pojadę sobie do Zofmaru i wynegocjuję z jego Przezacnym Szefem zakup kolejnej butelki. Tylko po to by wypić ze zmrożonego kufla. Bo warto.
                          Dziku


                          Comment

                          Przetwarzanie...
                          X