Ekstrakt nieznany, alk. 6,2% vol.
Warzone dla Lidla, kupione w Belgii za 0,40 euro (cena jednej butelki w obowiązkowym 6-ciopaku). Butelka 0,25, szkło cieniutkie, kapsel twist-off.
Zapach nijaki taki, piwny, dalekie echa cytrusów.
Piana taka jak w lagerach, średnia jeśli chodzi o trwałość i gęstość,i wysycenie takoż.
Kolor ładny - złocisty.
Smak znowu bardziej pilsowy niż klasztorny. Jest tu jednak odrobina nuty miodowej i kwasku cytrusowego, a podbite to chmielową goryczką.
Dostarczył mi to piwo kolega, który od kilkunastu lat mieszka i pije klasztorniaki w Belgii. Wręczając je twierdził, że jest wyjątkowo paskudne. Moim zdaniem piwo jest całkiem przyjemne. Nadużyciem jest tylko nazwanie go klasztornym. Oudkerken podobno znaczy stary kościół.
Warzone dla Lidla, kupione w Belgii za 0,40 euro (cena jednej butelki w obowiązkowym 6-ciopaku). Butelka 0,25, szkło cieniutkie, kapsel twist-off.
Zapach nijaki taki, piwny, dalekie echa cytrusów.
Piana taka jak w lagerach, średnia jeśli chodzi o trwałość i gęstość,i wysycenie takoż.
Kolor ładny - złocisty.
Smak znowu bardziej pilsowy niż klasztorny. Jest tu jednak odrobina nuty miodowej i kwasku cytrusowego, a podbite to chmielową goryczką.
Dostarczył mi to piwo kolega, który od kilkunastu lat mieszka i pije klasztorniaki w Belgii. Wręczając je twierdził, że jest wyjątkowo paskudne. Moim zdaniem piwo jest całkiem przyjemne. Nadużyciem jest tylko nazwanie go klasztornym. Oudkerken podobno znaczy stary kościół.
Comment