Alk. 9%, bączek 0.33 l.
Warzone z dodatkiem cukru kandyzowanego, dofermentowane w butelce, wg etykietki „ekstremalnie chmielone”, 80 EBU (jednostek goryczki).
Brązowe, mętne, dosyć mocno nagazowane, piana stoi jak po Viagrze, nalewanie trwa kilka minut.
Zapach rzeczywiście mocno chmielowy jak na belgijskiego mocnego ciemniaka, do tego tradycyjnie owocowy i ciemnosłodowy, bardzo intensywny.
Smak zgodnie z zapowiedzią mocno goryczkowy i jest to nie tylko palona goryczka, również od chmielu. Spod niej nieśmiało wyłaniają się ciemny słód i owoce, ale do ostatniego bardzo długiego posmaku goryczka niepodzielnie panuje.
Ciekawe, dobre piwo, trudne do gatunkowego zaklasyfikowania. Coś pomiędzy dubblem i ekstra mocnym India Pale Ale?
Etykietka odjechana jak wszystkie z tego browaru. Firmowy pies chyba steruje za pomocą radia deską surfingową na której fruwa drugi pies.
Warzone z dodatkiem cukru kandyzowanego, dofermentowane w butelce, wg etykietki „ekstremalnie chmielone”, 80 EBU (jednostek goryczki).
Brązowe, mętne, dosyć mocno nagazowane, piana stoi jak po Viagrze, nalewanie trwa kilka minut.
Zapach rzeczywiście mocno chmielowy jak na belgijskiego mocnego ciemniaka, do tego tradycyjnie owocowy i ciemnosłodowy, bardzo intensywny.
Smak zgodnie z zapowiedzią mocno goryczkowy i jest to nie tylko palona goryczka, również od chmielu. Spod niej nieśmiało wyłaniają się ciemny słód i owoce, ale do ostatniego bardzo długiego posmaku goryczka niepodzielnie panuje.
Ciekawe, dobre piwo, trudne do gatunkowego zaklasyfikowania. Coś pomiędzy dubblem i ekstra mocnym India Pale Ale?
Etykietka odjechana jak wszystkie z tego browaru. Firmowy pies chyba steruje za pomocą radia deską surfingową na której fruwa drugi pies.