Mój egzemplarz nazywa się Arend Winter, ale według Ratebeer.com dokładnie to samo piwo sprzedawane jest też pod nazwą De Ryck Christmas Pale-Ale, więc wpisuję do tematu obie, żeby za jakiś czas ktoś nie dopisał "nowego" piwa.
Kupione w piwnym raju Bier Paleis w Brugii za 2e.
Wprawdzie dopiero jesień, a nie zima, jednak pije już teraz, bo zbliża się termin ważności. Choć to piwo belgijskie, to nie jest na tyle mocne, żebym chciał je przeleżakować.
Butelka 0,33l, 6,3 % alk.
Kolor: Brązowe błotko. Drożdży dość sporo, więc piwo wygląda jak Dunkelweizen.
Piana: Dość wysoka, ale zaskakująco szybko opadła.
Zapach: Dość silny, przede wszystkim biszkoptowy, z wyraźnymi owocami (wiśnie, maliny, jeżyny) i lekkim alkoholem. Im cieplejsze, tym więcej alkoholu.
Smak: Pierwsze wrażenie jest dość niepokojące, bo piwo sprawia wrażenie bardzo wodnistego. Potem jest na szczęście trochę lepiej, bo do głosu dochodzi solidna drożdżowa owocowość i ciekawa chmielowość, przypominająca amerykańskie piwa z małych browarów. Goryczki niezbyt wiele, a całość dość wytrawna.
Opakowanie: Etykietka standardowa dla browaru, przy tym piwie w wersji czarno-zielonej. Nieszczególnie ładna i gustowna, za to kapselek fajny..
Uwagi: Jednak rozczarowanie. Spodziewałem się sporej treściwości, pasującej do chłodnych zimowych wieczorów, a tu, jak na standardy belgijskie, otrzymałem przeciętniaka. Domowy piwowar bez problemów zrobiłby lepsze piwo w takim stylu.
Kupione w piwnym raju Bier Paleis w Brugii za 2e.
Wprawdzie dopiero jesień, a nie zima, jednak pije już teraz, bo zbliża się termin ważności. Choć to piwo belgijskie, to nie jest na tyle mocne, żebym chciał je przeleżakować.
Butelka 0,33l, 6,3 % alk.
Kolor: Brązowe błotko. Drożdży dość sporo, więc piwo wygląda jak Dunkelweizen.
Piana: Dość wysoka, ale zaskakująco szybko opadła.
Zapach: Dość silny, przede wszystkim biszkoptowy, z wyraźnymi owocami (wiśnie, maliny, jeżyny) i lekkim alkoholem. Im cieplejsze, tym więcej alkoholu.
Smak: Pierwsze wrażenie jest dość niepokojące, bo piwo sprawia wrażenie bardzo wodnistego. Potem jest na szczęście trochę lepiej, bo do głosu dochodzi solidna drożdżowa owocowość i ciekawa chmielowość, przypominająca amerykańskie piwa z małych browarów. Goryczki niezbyt wiele, a całość dość wytrawna.
Opakowanie: Etykietka standardowa dla browaru, przy tym piwie w wersji czarno-zielonej. Nieszczególnie ładna i gustowna, za to kapselek fajny..
Uwagi: Jednak rozczarowanie. Spodziewałem się sporej treściwości, pasującej do chłodnych zimowych wieczorów, a tu, jak na standardy belgijskie, otrzymałem przeciętniaka. Domowy piwowar bez problemów zrobiłby lepsze piwo w takim stylu.