Brunehaut, St. Martin Cuvée de Noël - Kerstbier

[sibarh]

Bączek 0,33 litra, alkohol 8,5 %, eks.brak, kapsel goły
Kolor - miedziano-herbaciany, lekko nie klarowny
Piana - średnio wysoka, średnio trwała
Zapach - słodko-kolendrowy
Gaz - okey
Smak - wyraźnie słodko-owocowe, z wyraźną nutą kolendry + średnie ziółka, średnia goryczka
Smaczne

W moim "zbiorze" piw zagr. nr 3607 - moje 1777 nowe piwo na forum

[sibarh]

Foto:

[wpadzio]

Barwa ciemna, brązowo-bordowa, pod światło bursztynowo-wiśniowa. Mocno nieklarowna.
Bardzo wysoka, drobnoziarnista piana, przypominająca mus owocowy. Długo się utrzymuje, stopniowo redukując się do cienkiej, jednorodnej pierzynki.
Bardzo wyraźny aromat, będący mieszanką suszonych owoców, korzennych przypraw i pieprzu, z tostowymi nutami i pokaźną bazą alkoholową.
W smaku w pierwszej chwili uderzyły mnie ziemiste a wręcz piwniczne, lekko trącące stęchlizną klimaty. Potem już było lepiej. Piwo ma wyraźną przewodnią cytrusową, owocową nutę, złamaną słodowością. Umiarkowanie słodkie, lekko kwaskowe, o śladowej jedynie goryczce. Wszystko zatopione w alkoholowej marynacie.
Nagazowanie dość wysokie, piwo jest bardzo rześkie w odbiorze.
Butelka jak u sibarha. Bączek 0,33l z czerwonym kapslem. Na etykiecie nawiązanie do św.Marcina, biskupa Tours, żyjącego w IV w., który będąc jeszcze rzymskim legionistą spotkał zimą półnagiego żebraka i oddał mu połowę swojej żołnierskiej opończy. W nocy po tym zdarzeniu w swoim śnie zobaczył Chrystusa odzianego w jego płaszcz, który mówił do aniołów: "Patrzcie, jak mnie Marcin, katechumen, przyodział".

Ogólnie całkiem smaczne piwo, choć zaskakuje na starcie niezbyt przyjemnym stęchłym odcieniem. Gdyby nie to, było znacznie więcej niż 7 w skali 1-10.

[darekd]

Zapach - owocowa słodowość, wyczułem morele, specyficzny słodkawy ton jakby syropowy, trochę kolendry
Piana - dość wysoka, umiarkowanie trwała
Barwa - mętna herbata
Wysycenie - wysokie, dość ostre
Smak - cierpkie owoce i owoce kandyzowane, goryczka minimalna z tą wspomnianą przez Wpadzia ziemistą nutą (myślę, że to drożdże, które raczej powinny zostać w butelce). Finisz z nutą kolendry i minimalną goryczką, rozgrzewające.
Treściwość - nie tak wysoka

To nie mój styl, więc piwa mnie specjalnie nie urzekło, ocenę zatem pozostawiam bardziej doświadczonym, którym chyba powinno smakować.

W butelce we wrocławskiej ZUPie