Van Steenberge, Gulden Draak 9000 Quadruple

[lzkamil]

Alk. 10.5%, bączek 0.33 l obklejony na czarno w przeciwieństwie do białej lepiej znanej wersji. Kolor za to jaśniejszy - patrz niżej. Na kapslu złoty smok na czarnym tle tak jak w "zwykłym" Złotym Smoku, woltaż też identyczny.
Bursztynowe, opalizujące, nagazowane umiarkowanie jak na belgijskie ale (czyli w miarę mocno), piana bardzo wysoka, sztywna i średnio trwała jak na belgijskie standardy (czyli całkiem trwała).
Zapach owocowy, estrowy, słodowy, trójniakowy chociaż to czwórniak, intensywny.
Smak pięknie owocowo-słodowy z lekką goryczką, bardzo gęsty, wolty na początku nieźle schowane, pod koniec picia przyjemnie rozgrzewają.
Smaczniutkie.
Kupione w łódzkim Świecie Piw za dychę z groszami.

[leona]

Kolor bursztynowy. Piana wysoka, drobniuteńka, bardzo długa.
Aromat słodki, alkoholowy i lekko pieprzowy. W drugim rzucie wyczuwa się rodzynki, figi, suszone ciemne owoce.
Smak treściwy, słodowy, w finiszu pozostawiający słodycz na języku. Goryczka zaznaczona ale nie balansuje słodyczy. Alkohol mocno ale przyjemnie rozgrzewa.

Bardzo dobre!

[WojciechT]

Pyszne piwo! Wyraźnie czuć aromat czarnej porzeczki lub... Poziomki, alkohol świetnie przykryty, treściwe, z dosyć dobrze uwydatnioną goryczką.

[Oskaliber]

Kolor: Bursztynowy, mętny.
Piana: Koloru złamanej bieli, średnio obfita, niezbyt gęsta, niezbyt trwała. Opada do obrączki z paroma wysepkami.
Zapach: Zdecydowanie owocowy, 'belgijski'. Jabłka, gruszki, cytrusy i podobne klimaty. W tle likierowa nutka alkoholowa.
Smak: Dosyć treściwe. Na początku trochę słodyczy, dalej mocna owocowość taka sama jak w zapachu, w tle minimalna nuta fenolowa. Alkohol tutaj już bardziej wyczuwalny nadający całości likierowatego charakteru, ale jeszcze nie przeszkadza. Goryczka średnio wysoka o wyraźnie alkoholowym zabarwieniu.
Wysycenie: Wysokie.
Ogółem: Dobre.

[Javox]

No co tam się dzieje w tej flaszce

Piana - średnia i opada do cienkiej warstewki.
Lacing - nie za dużo.
Gaz - średni.
Aromat - żywa owocowość, suszona morela.
Smak - słodkawe z mała goryczką, przyjemna owocowość belgijska.

Smakowało , wysokie alko przy powolnej konsumpcji nie przeszkadza.

[Petitpierre]

W Lidl'u za 6zł. Etykietka identyczna z normalnym, tylko czarne tło. Samo piwo jest dużo jaśniejszego od normalnego, może poszczycić się też przepotężną pianą. W zapachu jabłka, wino moscatel, kardamon, cukier trzcinowy, jest zapach owocowego destylatu. W nucie dolnej bardziej owocowo-winnie. Głównie gruzińskie rkatsiteli.

W smaku słodko i metalicznie. Na finiszu suszony głóg, tarnina, posmak tanicznych win czerwonych i dużo, ale za dużo metalowej goryczki. Alkohol niewyczuwalny, ulepka też nie ma, ale fanfarów i klękających narodów również brak. Wolę jednak wersję podstawową, za każdym razem jest co innego i do tego leżakowanie jej pomaga. Tutaj może pomóc parę lat, ale piwo ma mały potencjał.

[darekd]

W odróżnieniu od "podstawowej wersji" bez dodatku karmelu. W aromacie jest i tak słodko - głównie słodkie owoce na czele z suszoną morelą. Piana zdecydowanie wysoka, zwarta czapa, trwała, zostaje trochę na szkle. Barwa bursztynowo-herbaciana, zmętniona Wysycenie średnie, musujące.

W smaku też słodko - kandyzowana skórka pomarańczy i suszone owoce (morela, mirabelka), pigwa, biszkopt, minimalna korzenność. Alkohol dobrze schowany. Może rzeczywiście nie ulepek, ale szala wyraźnie przesunięta w stronę słodyczy, aczkolwiek dość złożonej. Jest "wyklejające", trochę likier ze słodkich owoców.

Treściwość bardzo wysoka. Całość poprawna, ale to nie jest quad którego bym polecał. Choć lepsze niż obecny Gulden Draak Classic.

[Petitpierre]

w ogóle bez syku, bardzo jasne jak nie przymierzając koźlak majowy, bursztyn. W aromacie skórki cytrusów, goździki, kardamon i creme brulee, lekki powiem kwiatów bzu. Może pomylili flaszki, bo to zwykły pasuje bardziej do quada. Nuta dolna kolendra i goździki. W smaku słodko, ale też wytrawnie, dość wyrazista goryczka, prędzej tripel jak już, albo pod duvel'a. Znakomite, choć szata graficzna chyba nie jego. Kiedyś było takie o, teraz jest wspaniałe, chyba, że to jednak szacher macher w szkle.

[Javox]

Poprzednicy wydobyli z tej słodkości wiele ciekawych posmaków więc ja tradycyjnie zastosuję prostą metodologię

Piana - więcej na początku potem warstewka.
Lacing - sporo.
Gaz - średni.
Barwa - pomarańczowy ale pod światło lekko zamglony róż.
Aromat - słodka belgijskość.
Smak - słodka Belgia, suszona morelka z mini goryczką, gdzieś przemyka jakaś ziołowość.

Jak mamy więcej czasu i spokój to dobrze sobie sączyć taką zawartość bączka

[Petitpierre]

Piana szczątkowa, barwa za jasna, aromat bardzo nikły, na siłę suszona morela, pestka jabłka, koktajl Bellini, bardzo owocowe, nuta dolna dzika róża, osobiście jestem rozczarowany, w smaku nic z tych owoców, metaliczne, ziemiste, drożdżowe, aceton, octan, aldehyd, fuzlowato i nieprzyjemnie. Zasadniczo 10 lat powinno pomóc, choć można rozważać zlew. Z czasem, co jest ciekawe, przybiera klimat węgierskich destylatów Fütyülős w charakterystycznych flaszkach, i bądź tu mądry, dobre czy nie?

[Petitpierre]

Wyjdźmy może od tych destylatów, 20.04.24. Jest morela, mało owoców, a bardzo korzenne. Pachnie lekko znowu i przyjemnie. W nucie dolnej dużo goździków. Obawiam się smaku, ale poza acetonem jest dużo persicot i likieru Mandarin Napoleon, z tą marką, to naprawdę jest szaleństwo, fast and furious? Bardziej to drugie. Kurde, jest za lekko na takie parametry, nie ma może fajerwerków, ale cyrk się pali, pomieszanie z poplątaniem.