Wypiłem w łódzkiej Piwotece Narodowej.
Ekstr. 40%, alk. 17%, z beczki.
Ciemnobrązowe, nieprzejrzyste, mimo takiego woltażu nalewa się z gęstą, wysoką i trwałą pianą. Gaz trudno zobaczyć na oko, ale coś tam lekko drapie w gardle, chociaż równie dobrze może to robić 17 koni które trudno ukryć mimo całego bogactwa smakowego, o którym poniżej.
Zapach likieru wiśniowego i gorzkiej czekolady, oczywiście bardzo intensywny.
Smak ciasta owocowego z gorzką czekoladą, nasączonego wspomnianym wiśniowym likierem. Od pierwszego łyka do ostatniego posmaku bardzo gorzka czekoladowo-kawowa goryczka. Jak na 17% woltaż naprawdę dobrze schowany, ale wchodzi do głowy.
Pierwsze co powiedziałem po przełknięciu to "o w mordę, ale zupa!". Tak gęstego wynalazku jeszcze nie spotkałem, jest to piwo bardziej do jedzenia niż do picia. Pokal 0.33 l mi zajął prawie półtorej godziny. Naprawdę warto spróbować!
Zdjęcie tutaj.
Ekstr. 40%, alk. 17%, z beczki.
Ciemnobrązowe, nieprzejrzyste, mimo takiego woltażu nalewa się z gęstą, wysoką i trwałą pianą. Gaz trudno zobaczyć na oko, ale coś tam lekko drapie w gardle, chociaż równie dobrze może to robić 17 koni które trudno ukryć mimo całego bogactwa smakowego, o którym poniżej.
Zapach likieru wiśniowego i gorzkiej czekolady, oczywiście bardzo intensywny.
Smak ciasta owocowego z gorzką czekoladą, nasączonego wspomnianym wiśniowym likierem. Od pierwszego łyka do ostatniego posmaku bardzo gorzka czekoladowo-kawowa goryczka. Jak na 17% woltaż naprawdę dobrze schowany, ale wchodzi do głowy.
Pierwsze co powiedziałem po przełknięciu to "o w mordę, ale zupa!". Tak gęstego wynalazku jeszcze nie spotkałem, jest to piwo bardziej do jedzenia niż do picia. Pokal 0.33 l mi zajął prawie półtorej godziny. Naprawdę warto spróbować!
Zdjęcie tutaj.
Comment