Piwo przywiezione przed kilkoma dniami z Mińska, zdjęcia niestety nie mam. Nazwa ponoć wywodzi się od jakiegoś margrabi czy innego wielmoży, który zamieszkiwał okolice browaru - pełna nazwa to Aliwaryja Graf Czapskij (cokolwiek oznacza słowo graf).
Alkohol 5,4%, ekstrakt chyba 13% (pojawia się ta liczba na kontrze, ale za mało umiem cyrylicę, by mieć pewność, że to ekstrakt).
W składzie dużo badziewia, rozszyfrowałem syrop glukozowo-fruktozowy, odczytałem także jęczmień piwowarski - jak mniemam, chodzi o jęczmień niesłodowany.
Kolor - bardzo jasny, klarowny, piana o ile pamiętam niezbyt trwała. Zapach słodowy, lekko wyczuwalny chmiel, w smaku zwykły lager, odrobinę lepszy od naszych koncernówek - trochę większa goryczka i w ogóle jakby przyjemniejszy. Wysycenie, o ile pamiętam też odrobinę lżejsze od naszych koncerniaków, więc jako tanie, powszechnie dostępne piwo to może być, w sensie, że lepszy od Żubra czy Lecha.
Alkohol 5,4%, ekstrakt chyba 13% (pojawia się ta liczba na kontrze, ale za mało umiem cyrylicę, by mieć pewność, że to ekstrakt).
W składzie dużo badziewia, rozszyfrowałem syrop glukozowo-fruktozowy, odczytałem także jęczmień piwowarski - jak mniemam, chodzi o jęczmień niesłodowany.
Kolor - bardzo jasny, klarowny, piana o ile pamiętam niezbyt trwała. Zapach słodowy, lekko wyczuwalny chmiel, w smaku zwykły lager, odrobinę lepszy od naszych koncernówek - trochę większa goryczka i w ogóle jakby przyjemniejszy. Wysycenie, o ile pamiętam też odrobinę lżejsze od naszych koncerniaków, więc jako tanie, powszechnie dostępne piwo to może być, w sensie, że lepszy od Żubra czy Lecha.
Comment