Licencyjne piwo fińskiego Olvi warzone w Lidzie na Białorusi.
Na etykiecie podobnie jak na fińskiej wersji zdjęcie i tekst o tytułowym pułkowniku Johanie Auguście Sandelsie, który zasłynął z upodobania do jedzenia i picia niekoniecznie w stosownych momentach, nawet w trakcie ataku wroga na jego oddziały.
Piwo pasteryzowane. Alko jak w fińskiej wersji, czyli 4,7%. Butelka 500 ml z kapslem odkręcanym.
Jasno złote barwa, przejrzyste. W smaku delikatna goryczka. Nasycenie dobre, nie zalegające. Piana obfita, średnio trwała. Długo się utrzymuje. Ogólnie pijalne, na tle białoruskiej produkcji ponadprzeciętne. Jednak licencyjnego A le Coq z Lidskoje Piwo nie przebije.
Zakupione w Brześciu w sklepie sieci Europt za 10800 rubli.
Na etykiecie podobnie jak na fińskiej wersji zdjęcie i tekst o tytułowym pułkowniku Johanie Auguście Sandelsie, który zasłynął z upodobania do jedzenia i picia niekoniecznie w stosownych momentach, nawet w trakcie ataku wroga na jego oddziały.
Piwo pasteryzowane. Alko jak w fińskiej wersji, czyli 4,7%. Butelka 500 ml z kapslem odkręcanym.
Jasno złote barwa, przejrzyste. W smaku delikatna goryczka. Nasycenie dobre, nie zalegające. Piana obfita, średnio trwała. Długo się utrzymuje. Ogólnie pijalne, na tle białoruskiej produkcji ponadprzeciętne. Jednak licencyjnego A le Coq z Lidskoje Piwo nie przebije.
Zakupione w Brześciu w sklepie sieci Europt za 10800 rubli.